Mężczyzna z jedną nogą codziennie przebywa 2 km z ciężarem, który złamałby zdrowego człowieka. Wszystko po to, by mieć za co żyć!

Allan urodził się w bardzo biednej rodzinie mieszkającej na wyspie Mindanao. Chłopczyk chodził do szkoły, ale przerwał naukę, gdy ukończył pierwszą klasę. Musiał pomagać ojcu w pracy, ponieważ sam nie był w stanie wykonywać wszystkich obowiązków. Zajmowali się wytwarzaniem mebli ratanowych. Codziennie chodzili do lasu, aby pozyskać surowiec, aż pewnego dnia zdarzył się fatalny wypadek, w wyniku którego Allan został poważnie ranny.

Prawa noga dziecka była poważnie uszkodzona, a rodzice nie mieli pieniędzy, aby zapłacić za lepsze leczenie syna. W konsekwencji trzeba było odciąć kończynę i biedny chłopczyk z dna na dzień stał się niepełnosprawny. Mimo to dalej był pracowity. Nie zaniedbywał obowiązków, a okoliczni mieszkańcy szanowali go i podziwiali. To smutne, że od obcych ludzi otrzymał wsparcie zaś od własnej rodziny nie. Podobno był regularnie zastraszany przez swoich szwagrów. Nie wiadomo jednak z jakiego powodu.

osce o jego bezpieczeństwo jedna z ciotek zabrała go do wsi Mabicay w prowincji Southern Leyte. Allan mieszka tam do tej pory i sprzedaje na targu produkty spożywcze. Wstaje codziennie rano, bierze na plecy ciężki ładunek i idzie 2 kilometry do centrum miasta. Ostatnio sfilmowano go, jak dźwigał aż 50 kilogramów bananów! Droga na targowisko nie jest łatwa, a poruszanie się na za krótkiej kuli raczej nie ułatwia mu podróży. Powrót do domu przebiega trochę sprawniej, bo mężczyzna nie jest już obarczony towarami, ale mimo to, to nie lada wyzwanie.

Kobieta, która zamieściła jego zdjęcia oraz nagranie w internecie poruszyła setki ludzi. Obecnie trwa zbiórka na profesjonalną protezę nogi, która zastąpi drewnianą i mocno wysłużoną kulę. Oby szybko znalazły się pieniądze, bo dzięki nim życie tego młodego mężczyzny stanie się trochę łatwiejsze.

Bez wątpienia ten człowiek jest w stanie pokonać każdą przeciwność losu. Ma ogromną determinację i jest samowystarczalny. Niepełnosprawności nigdy nie użył jako pretekstu do zaprzestania bycia produktywnym członkiem społeczeństwa.