Po wizycie u fotografa pojechali natychmiast do szpitala. Teraz ich siedmiomiesięczna córka walczy o życie

Obecnie w miesiącu dziecko ma więcej zdjęć niż pokolenie wcześniej przez całe życie.

Dorośli upamiętniają każdy ruch dziecka, często te zdjęcia, nie są przeglądane przez lata, ale kiedyś z pewnością będą wspaniałą pamiątką. Na zdjęciach uwiecznia się zwłaszcza przełomowe wydarzenia – pierwsze kroki, pierwsze słowa. By na zawsze złapać tę chwilę, tak bardzo wzruszającą dla każdego rodzica, który z jednej strony chce, by dziecko się rozwijało i rosło, a z drugiej cały czas uważa, że wszystko dzieje się za szybko.

Prócz codziennych fotek robionych najczęściej telefonem rodzice często proszą profesjonalnych fotografów o sesję. Wtedy odpowiedni wystrojeni zgłaszają się do studia bądź w plener i czekają na efekty. Takie sesje mają już kilkudniowe dzieci, które są przebierane i układane tak, by wyglądały na miniaturowe aniołki. Efekt takich sesji jest zawsze rozczulający.

Także starsze dzieci mogą się pochwalić pięknymi sesjami w uroczych przebraniach lub pięknych odświętnych strojach. Rodzice małej Franky także chcieli, by ich maleństwo miało piękne zdjęcia na pamiątkę. Nie spodziewali się, że wizyta u fotografa uratuje ich córce zdrowie, a nawet można śmiało powiedzieć – życie.

Kuzyn Megan Athey, mamy Franky, który jest fotografem, zgodził się na sesję fotograficzną małej. Stwierdził, że będzie to doskonałą pamiątką dla dziewczynki. Jednak podczas sesji zaczęło dziać się coś dziwnego. Robił ujęcia ze wszystkich stron w różnym świetle, ale na każdym zdjęciu dziwny blask jarzył się w oku dziewczynki. Mama Megan postanowiła nie czekać i od razu udać się do lekarza, by dowiedzieć się, co się dzieje z oczami jej córki.

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej. źródło : mirror.co.uk

Reply