”Jedyny dobry dziki kot, to ten ze strzałą wbitą w łeb!” – mówi szalona weterynarz po tym, jak zabija kota sąsiada, strzelając do niego z łuku!

Naprawdę trudno uwierzyć w to, co zrobiła Kristen Lindsey z tym biednym kotem. Głupota i bestialstwo niektórych ludzi nie zna granic.

Niestety weterynarz z Brenham w Teksasie jest tego najlepszym przykładem. Kobieta w swoim ogrodzie postanowiła urządzić sobie polowanie. Na swoją ofiarę wybrała bezbronnego kota swojego sąsiada, Tigera, początkowo myląc go z dzikim dachowcem. To jednak nie usprawiedliwia jej w żadnym stopniu. Weterynarz powinien kochać i dbać o zwierzęta.

Co się z nim dzieje, kiedy zamiast tego, do nich strzela? Jak myślicie, czy tą panią za chore polowanie w ogrodzie na mruczka sąsiada, dosięgła jakaś inna sprawiedliwość, niż fala hejtu w komentarzach na profilu społecznościowym?

Sprawdźcie sami, zaglądając na następną stronę.

rzęta, z którymi weterynarze mają najczęściej do czynienia. Na co dzień obserwują ich cierpienia, próbując jakoś im ulżyć. To ich praca, ale i misja. Trudno sobie wyobrazić weterynarza bez serca, nieczułego w stosunku do swoich „czworonożnych pacjentów”. Kristen Lindsey nie podejrzewamy jednak o duże pokłady empatii. Trudno pojąć, jakim cudem kobieta, która w pracy troszczy się o zwierzęta, po godzinach dla frajdy się nad nimi znęca.

Mało tego, swoje zachowanie uznaje za godne podziwu, chwaląc się nim w mediach społecznościowych. Nic sobie nie robi  z konsekwencji swojego czynu. Polowanie uznaje za udane. A całą sytuację za bardzo zabawną. Pod zdjęciem zamieszczonym na jednym z portali społecznościowych umieszcza taki podpis:

Moje pierwsze zabójstwo z użyciem łuku…lol. Jedyny dobry dziki kot, to ten ze strzałą wbitą w łeb! Tytuł weterynarza roku? Nie odmówię.

stialskim czynie pani weterynarz z Brenham Animal Clinic zostaje jedynie na rok zawieszona w swoich obowiązkach. Organizacje pro zwierzęce grzmią, a internauci domagają się surowszej kary. Kobieta nie ma jednak czego szukać u dawnego pracodawcy. Klinika odcina się od zabójczyni kotów, zniesmaczona zachowaniem młodej kobiety. Jesteśmy absolutnie zdumieni, zszokowani, zdenerwowani i zdegustowani zachowaniem pani Lindsey. Nie pozwalamy na takie zachowanie i potępiamy – czytamy w oświadczeniu Brenham Animal Clinic.

Kristen ze świecą szukać przyjdzie również nowej pracy. Zadbała w końcu o swój jak najczarniejszy PR. Wrzucając zdjęcie z tym najgłupszym z możliwych podpisów skazała się na bezrobocie.

Może choć to nauczy czegoś tę kobietę bez serca.

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej. źródło : telegraph.co.uk, washingtonpost.com, veterinarynews.com, yixes.com

Reply