12-latka nie spodziewała się, że przejażdżka na karuzeli całkowicie odmieni jej życie. Matka do końca życia będzie pamiętać jej krzyki!

Nie znam dziecka, które nie lubiłoby wesołego miasteczka. Gdy tylko park rozrywki zawita w pobliżu miejsca zamieszkania maluchów, robią co w ich mocy, aby choć na chwilę odwiedzić to miejsce uciech.

Kiedy rodzice dadzą się już namówić, dzieciaki nie wiedzą, kiedy skończyć zabawę. Na karuzelach czy kolejkach górskich mogą jeździć godzinami i ciężko zaleźć argument, aby skłonić ich do powrotu do domu. Zarówno dzieci, jak i dorośli wierzą, że w wesołym miasteczku nic nikomu się nie stanie.

Są przekonani, że wszystkie sprzęty spełniają normy bezpieczeństwa i są kilkakrotnie przetestowane przed oddaniem ich do dyspozycji najmłodszych. Okazuje się, że czasem zdarzają się nieprzyjemne lub tragiczne wypadki. Ludzie wypadają z roller coasterów, narzekają na słabe zabezpieczenia czy zacinające się mechanizmy. Wszystko przez zaniedbania ze strony technicznej. Lekceważące podejście do problemu właścicieli lunaparków może doprowadzić do najgorszego. Życie i zdrowie odwiedzających powinno być najważniejsze, jednak nie zawsze tak jest.

12-letnia Elizabeth „Lulu” Gilreath mieszka z rodzicami w amerykańskim stanie Nebraska. Podobnie jak tysiące dzieci w jej wieku uwielbia karuzele i parki rozrywki. Długo nie mogło się doczekać, aż wesołe miasteczko zawita do jej rodzinnej Omahy. Kiedy dzieliła się ekscytacją ze swoją mamą, nie miała pojęcia, że beztroska zabawa stanie się największym koszmarem w jej życiu.

Co takiego wydarzyło się tego dnia? O tym na kolejnej stronie. 

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej.

źródło : hefty.co

Reply