Chcesz dać coś od siebie? Ofiaruj z głową. Oto 2 produkty najbardziej znienawidzone przez banki żywności i fundacje

Przed świętami nawet najbardziej zatwardziałe serca miękną.

Ludzie przypominają sobie jak wiele jest na świecie niesprawiedliwości. Organizacje charytatywne mają swoje pięć minut, również w mediach. Pojawiają się specjalne bloki i kampanie reklamowe dedykowane ludziom chorym, samotnym i biednym. Pieniądze z tytułu sprzedaży reklam trafiają do osób doświadczonych przez życie.

Na skwerach wielkich miast i małych miasteczek organizowane są Wigilie dla ubogich, a w sklepach pojawiają się koszyki, do których wkładać można produkty o długim terminie przydatności do spożycia. Żywność, o długim terminie ważności znajdziemy na półkach każdego supermarketu, mało kto jednak wybiera ją z głową. Gdybyśmy kupowali jedzenie dla siebie, zależałoby nam zarówno na jego jakości, jak i użyteczności, kiedy jednak oddajemy je potrzebującym, zwykle zbytnio się nad tym nie zastanawiamy. Radość ze zrobienia dobrego uczynku przesłania nam fakt, że nasz dar serca może okazać się kompletnie nieprzydatny.

Są dwa produkty, których nie cierpią wolontariusze, pracujący w organizacjach charytatywnych i zbierający żywność dla ubogich. Ludzie szczególnie chętnie pozbywają się ich ze swoich koszyków, bo nie wydają im się niezbędne do życia, ani szczególnie smaczne. W efekcie banki żywności (zwłaszcza te w USA) wprost opływają w puszki z nimi, a niektóre organizacje wpisały je na listę rzeczy, których nie zbierają.

Co to za produkty? Czytaj na następnej stronie.

rwszym z opisywanych produktów są pomidory w puszce. Żywność ta okazała się do tego stopnia nieprzydatna, że organizacja wspierająca samotne matki z Auckland, wpisała produkt na czarną listę niepotrzebnych rzeczy. Jak stwierdziła szefowa fundacji The Aunties, Jackie Clark, wyjaśniła, że jej organizacja zajmuje się matkami i dziećmi. W pomidorach nie ma zaś właściwych składników odżywczych, które sprawiłyby, że maluchy będą zdrowe i silne.

Pomidorów w puszkach nie spożywa się samych. To dodatek do mięsa, czy makaronu, którego biedne kobiety nie mają. Nie da się oprzeć na nich posiłku. Gdybyśmy jeszcze dostawali coś poza nimi – mówi kobieta.

Clark porównuje ubogich do ludzi, którzy stracili swoich bliskich. – Kiedy umiera ktoś bliski, nie zajadasz się pomidorami w puszce, chcesz czekolady, tego jednak te maluchy nie dostają – mówi. Jak wyjaśnia, dzieciaki niejednokrotnie marzą o czymś słodkim, jakiejś przekąsce. Uszczęśliwiłyby je zwykłe krakersy, tymczasem dostają same pomidory.


ugim ze znienawidzonych produktów jest ciecierzyca, która jest dużo wartościowsza niż pomidory, wymaga za to długiej obróbki termicznej. Podobnie jak pomidorów, nie spożywa się jej samej, je się ją w zastępstwie ryżu, czy ziemniaków, do mięsa, albo dodaje do sałatek. Co mają z nią zrobić samotne matki? – Błagamy o mięso i owoce, a dostajemy pomidory i ciecierzycę – mówi Caroline Herewini, szefowa Porirua Māori Women’s Refuge, bliźniaczej do Clark organizacji z Nowej Zelandii.

Jeśli więc myślicie o pozostawieniu jakiegoś produktu żywnościowego w świątecznym koszyku wolontariuszy, lepiej unikajcie tych dwóch. Co zamiast? Jak podają wcześniej wymienione kobiety konserwy mięsne, czy rybne są zawsze mile widziane. Warto też ofiarować owoce w puszkach, wspomniane krakersy, czy najzwyklejszą herbatę.

 

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej. źródło : stuff.co.nz

Reply