Ojciec zabrał córkę na polowanie. Gdy na horyzoncie pojawiła się sarna, dziewczynka zrobiła coś naprawdę odrażającego!

Większość osób nie popiera polowań na dziką zwierzynę. Twierdzą, że to snobistyczne zabijanie żywych istot dla własnej rozrywki.

W ich słowach jest sporo prawdy. Jeśli ktoś wyrusza ze strzelbą w las, aby zdobyć kolejne trofeum, absolutnie nie można tego popierać. Niewinne zwierzę musi zginać, aby ktoś zawiesił sobie jego rogi na ścianie, a ze skóry zrobił ciepły dywanik pod nogi.

Co innego, gdy poluje się, bo to jedyny sposób na przeżycie. Egzotyczne plemiona nie mają wyjścia i muszą zabijać zwierzęta, aby zapewnić przeżycie swoim rodzinom. Nie robią tego dla rozrywki czy chęci zaimponowania innym tak jak myśliwi z Europy, czy Ameryki. Obrońcy łowców twierdzą, że w ten sposób regulują równowagę w przyrodzie i nie dopuszczają do nadmiernego rozmnażania się niektórych gatunków, jednak czy faktycznie o to w tym chodzi?

Obrońcy zwierząt są przekonani, że to tylko kiepskie usprawiedliwienie. W rzeczywistości takimi ludźmi kieruje żądza krwi i ogromne emocje, towarzyszące podczas polowań. To pewnego rodzaju hobby, z którego ciężko zrezygnować i w żadnym razie nie chodzi o dobro zwierząt. Szokujące jest to, że zabijania uczy się już małe dzieci.

Jesienią 2016 roku Phil Yoder zabrał swoją córkę Landrey do lasu na pierwsze polowanie. Mężczyzna jest myśliwym i swoim hobby chciał zarazić również córkę. Jak widać, nie musiał ją zbytnio przekonywać, aby pociągnęła za spust i postrzeliła sarnę. Landrey i Phil doskonale przygotowali się do łowów. Ubrali się w odpowiednie stroje i wzięli niezbędny sprzęt.

Przejdź na kolejną stronę, by obejrzeć film z polowania.

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej.

Reply