Przed wykonaniem zdjęcia, fotograf zadał panu młodemu pytanie. Odpowiedź mężczyzny szczerze wzruszyła jego żonę i rozwaliła na kawałki fotografa

W obiektywie, jak na dłoni widać ludzkie emocje. Kiedy jesteśmy spięci, skrępowani, czy zmęczeni, nigdy nie wyjdziemy korzystnie na zdjęciu.

Są oczywiście osoby niezwykle fotogeniczne, które nawet biegnąc maraton wyglądają „jak z okładki”, są to jednak wyjątki od reguły. Pozując do zdjęć musimy pamiętać, by nie próbować udawać kogoś, kim nie jesteśmy, bo choćbyśmy się bardzo starali nasze ja da o sobie znać, a prawdziwe emocje i tak wyjdą na jaw.

Przed obiektywem nie można grać. Aparat jest jak wykrywacz kłamstw, które boleśnie przejaskrawia. Nie da się go oszukać, chcąc wyglądać pięknie, musimy czuć się pięknie, pragnąc wyglądać na szczęśliwych, musimy nimi być. Zwykle jednak krępujemy się zdjęć, a przed aparatem jesteśmy sztywni i nienaturalni, dlatego właśnie fotografowie wymyślają coraz to nowe sposoby, by skruszyć naszą skorupę i pokazać to, jacy jesteśmy naprawdę.

James Day również ma kilka swoich sposobów na to, by przełamać lody między aparatem, a pozującymi. Stosując swoje sztuczki wprawia fotografowane osoby w lepszy nastrój. Sprawia, że te zrzucają maski i w efekcie są zadowolone ze zdjęć, które wykonał.

Zapraszając na sesję zdjęciową Adriana i Roslyn, którzy stanęli na ślubnym kobiercu w Bowral w Australii, nie spodziewał się jednak, że jedna z takich sztuczek wywoła taką lawinę emocji. Nie przypuszczał, że wzruszy pannę młodą, a już na pewno nie myślał, że sam uroni łzę. O co spytał pana młodego?

Odpowiedź poznasz przechodząc na kolejną stronę.

s Day miał dość pozowanych zdjęć na tle zachodzącego słońca. Adrian i Roslyn byli jednak dość skrępowani przed obiektywem, grali więc a on musiał im dyktować, gdzie stanąć i co zrobić. Nie lubił tego, najbardziej cenił sobie fotografie pokazujące prawdę o człowieku, nijak nie udało mu się jednak rozweselić młodej pary, tak by nowożeńcy zrzucili maski. Choć powtarzał, aby nie pozowali, ale cieszyli się słońcem pierwszy raz jako mąż i żona, młoda para wciąż była nieco sztywna.

W pewnej chwili fotograf doznał jednak oświecenia. W jego głowie zaświtał pomysł za milion dolarów, podszedł więc do pana młodego, wziął go na stronę i powiedział:

Mam do ciebie pytanie, ale chcę żebyś na nie odpowiedział nie mi, tylko Roslyn. Spośród miliardów ludzi na naszej planecie, z którymi mogłeś spędzić życie, wybrałeś właśnie ją. Możesz jej powiedzieć dlaczego? – spytał James.

Adrian był nieco zaskoczony bezpośredniością fotografa postanowił jednak spełnić jego prośbę. Podszedł do żony i na ucho wyszeptał odpowiedź.

zdradził Jemesowi, jak wyjaśnił, nie były przeznaczone dla nikogo oprócz żony. Nie musiał jednak nic mówić. Wystarczyło, że James zobaczył jak w oczach idealnie umalowanej i wystylizowanej Roslyn  perlą się łzy, które powoli zaczynają spływać po jej policzku. Ten moment, w którym mąż objął żonę ramieniem, by ją wesprzeć i utulić był chwilą prawdy i intymności, na którą czekał James. Sprawił, że Day również się wzruszył.

Jesh De Rox, fotograf, którego podziwiam powiedział kiedyś, że aby poruszyć innych, trzeba najpierw samemu się wzruszyć. Myślę, że tego dnia otrzymałem dowód na to, że miał rację – podsumował James.

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej. źródło : huffingtonpost.com, people.com

Reply