Przerażona dziewczynka trafiła do szpitala po tym, jak z jej rany wypełzło to…

8-letnia Scarlett Hinchliffe była na spacerze, kiedy poczuła użądlenie. Kiedy wróciła do domu, zaczęła odczuwać objawy grypy.

Wiosna i lato to czas, kiedy na polu czyha na nas coraz więcej stworzeń. Nieprzyjemnymi lokatorami traw i drzew są komary i kleszcze. O ile po pierwszych pozostaje tylko piekący ból i bąbel, te drugie mogą już spowodować w naszym organizmie niebezpieczne zmiany. Ta 8-latka ze Sleaford w Wielkiej Brytanii nie spotkała jednak żadnego z nich na spacerze.

Małą zaatakowało coś znacznie gorszego. Stworzenie to nie tylko użądliło dziewczynkę. Zagnieździło się również w zainfekowanej ranie na nodze dziewczynki. To miał być zwykły spacer, Jodi i mała Scarlett nigdy go jednak nie zapomną. Kiedy w ubiegłą środę mam z córką wybrały się do lasu, dziewczynka nagle poczuła, że coś po niej chodzi. Potem było użądlenie i niewielki bąbel. Czuła się jednak dobrze, kontynuowały więc wycieczkę. Użadlenie poszło w niepamięć.

Gdy mama z córką wróciły do domu nie było już jednak tak różowo. U 8-latki nasilały się objawy grypy. Była rozpalona i cała czerwona. Zszokowana matka nie wiedziała, co się dzieje.

Po raz pierwszy zauważyłem guzik za kolanem na prawej nodze Scarlett, kiedy córka poszła się kąpać. Nie wiedziałam co to, aż przypomniałam sobie o ugryzieniu – mówi mama dziewczynki.

Niespodziewanie z nogi małej zaczęła wypływać brzydka, żółta ropa. Z dziury po ugryzieniu wyszło natomiast coś, co przez cały dzień gnieździło się w ranie.

Moja mama powiedziała, że ​​zobaczyła coś pływającego w wodzie. Myślała, że to tylko jakiś paproch, podniosła go, a on miał nogi – wspomina 8-letnia Scarlett.

Okazało się, że w nodze dziewczynki zagnieździł się mały pająk. Jak podejrzewa matka małej, z bezpiecznej kryjówki w ciele małej Scarlett wywabiła go woda. Mała Scarlett natychmiast odwieziona została do szpitala

O szczegółach tej historii przeczytasz na następnej stronie. 

rdzili lekarze, gdyby intruz nie ujawnił się jeszcze przez jakiś czas, z małą mogłoby być naprawdę źle. Na szczęście trzeźwo myśląca matka zjawiła się w lecznicy na czas. Mała dostała antybiotyki, które wkrótce mają usunąć pozostawione przez pająka toksyny. Do pełnego wyzdrowienia potrzeba czasu. Tempo, w którym mała wraca do siebie napawa jednak lekkim optymizmem. Jedyne co cieszy w całej tej historii, to fakt, iż pająk, który wyszedł spod kolana małej Brytyjki nie był jadowity.

Scarlett wciąż nie czuje się najlepiej. Antybiotyki powoli usuwają jednak z jej organizmu wszelkie toksyny – mówi Jodi, matka dziewczynki i wzywa innych rodziców do ostrożności.

Jeśli zauważycie u swego dziecka pierwsze objawy przeziębienia, nie wahajcie się udać do lekarza, to może je ocalić – przestrzega innych rodziców doświadczona kobieta.

 

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej. źródło : thesun.co.uk

Reply