Wynieśli relaks na ekstremalny poziom. Zawiśli 200 metrów nad ziemią tylko po to, by poleżeć w hamaku!
Każdy ma czasem taki dzień, kiedy ogarnia go błogie lenistwo.
Nie chce się wtedy nic. Najchętniej zakopalibyśmy się w koce i zagrzebali w łóżku z książką, czy przed telewizorem. Gdy człowieka ogarnia „czas lenia” nie jest dobry na podejmowanie wyzwań, czy szczególnie zajmujących aktywności. Nie jesteśmy wtedy zbytnio błyskotliwi i najlepiej wychodzi nam zwykłe leżenie.
Są jednak na tym świecie ludzie, którzy nawet leniuchować nie potrafią spokojnie. Znaleźli więc sposób na pogodzenie ekstremalnych zapędów i odpoczynku. Wywiesili swoje hamaki na 260-metrowej linie, 200 metrów nad kanionem i się w nich rozłożyli. Zapewnili sobie w ten sposób odpoczynek, a przy tym solidną dawkę emocji i pięknych widoków.
Ci śmiałkowie (a dla niektórych wariaci) to grupa 19 uczestników Drill & Chill, festiwalu wspinaczki i ekstremalnych rozrywek. To święto wspaniałej rozrywki na olbrzymich wysokościach odbywa się co roku w Banja Luce (Bośnia i Hercegowina). Leżą w 17 specjalnych hamakach, których formułę opracował Igor Scotland, koordynator i prowodyr tej przedziwnej formy wypoczynku.
Hamaki są bardzo wytrzymałe, skonstruowane tak, by wytrzymać ciężar ekstremalnych leniów. Są wygodne. Mają 5 metrów długości i zostały ułożone tak, że tworzą nad urwiskiem olbrzymią tęczę. W razie, gdyby podniebne legowiska nie wytrzymały, miłośnicy takiego lenistwa są przypięci do liny, która utrzyma ich przy życiu. Mimo wszystko od samego patrzenia na nich, żołądek przekręca się na drugą stronę i pojawiają się ciarki.