Windy to tylko urządzenia mechaniczne i w każdej chwili mogą się popsuć, dlatego radzimy co robić, gdy znajdziemy się w spadającej kabinie dźwigowej
Twórcą windy osobowej, na której wzorują się współczesne urządzenia, był Elisha Graves Otis. W 1853 roku na Wystawie Światowej zaprezentował on swój dźwig, który jako pierwszy był wyposażony w mechanizm zabezpieczający kabinę przed spadaniem przy zerwaniu liny (ogranicznik prędkości uruchamia chwytniki na prowadnicach, które wyhamowują kabinę).
Wszystkie produkowane i instalowane w budynkach windy, posiadają mechanizm zabezpieczający przed spadaniem, ale gdyby zawiódł, to warto zachować spokój i zastosować się do 4 wskazówek, które dla użytkowników wind przygotowali ich twórcy i inżynierowie.
Po pierwsze: nie skakać.
Najpowszechniejszy mit dotyczący wypadków w windach mówi, by w momencie upadku kabiny na dno szybu podskoczyć, co ma zapewnić przeżycie. Niestety takie zachowanie jest niewłaściwe i nic nie daje, gdyż redukcja prędkości jest minimalna, zaś zwiększa się ryzyko uszkodzenia głowy i szyi (możliwe uderzenie o sufit). Również wątpliwym jest to, by w tak ekstremalnej sytuacji, jak zerwanie kabiny windy, zdołać podskoczyć akurat na ułamek sekundy przed tym, zanim dźwig sięgnie dnia szybu.