Do tego więzienia boją się wejść nawet policjanci. To, co dzieje się za jego murami woła o pomstę do nieba!

Więźniowie po opuszczeniu zakładów karnych teoretycznie powinni być zresocjalizowani i przystosowani do życia w społeczeństwie.

Więzienie ma ich zmienić, naprawić i oduczyć łamania prawa, jednak czy faktycznie tak jest? Rzeczywistość pokazuje, że tylko nieliczni osadzeni po wyjściu na wolność zaczynają nowe życie, reszta wraca na złą drogę i po jakimś czasie znowu ląduje za kratami.

Z tego zakładu z pewnością nikt nie wyjdzie zresocjalizowany. Dlaczego? Przeczytajcie i poznajcie odpowiedź.

W górzystym mieście La Paz w zachodniej Boliwii zlokalizowane jest jedno z najdziwniejszych więzień świata. Zakład karny San Pedro nie jest zwyczajnym wiezieniem. Skazańcy stworzyli tam swój świat, do którego nikt z zewnątrz się nie wtrąca. To społeczeństwo o własnych zasadach, zwyczajach i prawach. Obiekt strzeżony jest jedynie z zewnątrz, aby się upewnić, że nikt nie ucieka. W środku panuje samowolka, a policja prawie tam nie zagląda.

Co najdziwniejsze więźniowie muszą płacić za cele. Podobnie jak w normalnych społeczeństwach również i tam istnieją niższe i wyższe klasy. Jeśli jest się majętnym człowiekiem, żyje się jak król i można nabyć lepszy kąt w bogatszej „dzielnicy”, biedacy nie mogą już tak pogrymasić. Wykupują to, na co ich stać. Do swojego lokum często sprowadzają rodziny mieszkające poza murami zakładu.

Przejdź na kolejną stronę i dowiedz się więcej. 

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej. źródło : thesun.co.uk, elitereaders.com

Reply