Mężczyzna zapomniał, gdzie zaparkował samochód. W przyrodzie jednak nic nie gnie. Zguba wróciła 20 lat później z dołączonym liścikiem

Zapominanie jest rzeczą ludzką.

Najczęściej zapominamy o rzeczach mało przyjemnych jak zapłacenie rachunków. Nie pamiętamy również o odebraniu kurtki z pralni, czy butów od szewca. Kierowcy też wpisują się w trend zapominalstwa. Bardzo rzadko pamiętają, gdzie położyli kluczyki do samochodów. Zdarza im się też (co bywa uciążliwie) nie zatankować na czas albo ( z innej beczki) nie podbić przeglądu.

Właściciele aut często mają wiele na głowie i gubią się we wszystkich sprawach, które muszą pozałatwiać. Dlatego właśnie zajeżdżają na parkingi bezmyślnie i na pamięć. Wychodzą z samochodów, a potem nie wiedzą, gdzie je postawili. Kluczą później po wielopoziomowych konstrukcjach i gorączkowo szukają swego środka transportu. Schodzi im z tym od kilku minut do godziny. Z pewnym, małym wyjątkiem…

Bohater naszego artykułu, podobnie jak wyżej opisywani, zajechał pewnego dnia na kilkupiętrowy parking. Mieszkaniec Franfurtu chciał zrobić zakupy. Bardzo mu się spieszyło. Szybko wyszedł więc z auta i popędził do sklepu. Do samochodu jednak już nie trafił. Zdenerwowany przeszukał parking centymetr po centymetrze. Samochód rozmył się w powietrzu.

O tym, co było dalej przeczytasz na następnej stronie.

 

zez pięć dni. W końcu się poddał i zgłosił sprawę na policję. Auta jednak nie udało się znaleźć. Jego właściciel musiał się z tego jakoś otrząsnąć i żyć dalej. Kupił nowy samochód, a o starym zapomniał. W ciągu 20 lat przez garaż zapominalskiego Niemca przewinęło się wiele aut. Tymczasem zguba nagle się znalazła.

Ogromny wielokondygnacyjny parking, na którym stało auto, przez te wszystkie lata uległ niemałemu zniszczeniu. Miasto chciało go wyburzyć, jednak najpierw trzeba było znaleźć właściciela stareńkiego samochodu. Policja w końcu zajęła się sprawą jak należy i „cztery kółka” trafiły do właściciela. 76-letni mężczyzna zbytnio się jednak nie ucieszył. Auto było kompletnie do niczego i nadawało się już tylko na złom. Na domiar złego do zguby dołączony był kwit parkingowy z kilkoma tysiącami do zapłaty.

Staruszek dostał konkretną nauczkę, by dbać o to, gdzie zostawia swe rzeczy.

 

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej. źródło : viralthread.com

Reply