Larry ma 72-lata i 2000 maratonów w nogach. Dziś bieganie to jego życie, choć zaczął to robić z bardzo głupiego powodu

Nie sposób oprzeć się wrażeniu, że wiele rzeczy w naszym życiu jest dziełem przypadku.

Dziwne sploty akcji, nieoczekiwane zdarzenia, spontaniczne decyzje – tego nie wymyśliłby najlepszy scenarzysta, tymczasem każdy doświadcza ich na co dzień. To fortuna dziwnie zaplata ludzkie losy i choć o tym zapominamy, każdy nasz wybór niesie ze sobą określone skutki. Wszystko jest ważne i ma znaczenie.

Jakie? „Wychodzi w praniu”. Nie warto zatrzymywać się i zastanawiać, co było, gdyby, choć niektóre przypadki są wyjątkowo ciekawe.Niekiedy to los na loterii, paczka wysłana na niewłaściwy adres, czy głupi zakład sprawiają, że nasze życie staje na głowie. Dzięki zbiegom okoliczności poznajemy wyjątkowych ludzi, zdobywamy majątki, sięgamy po swe marzenia i zmieniamy swe życie. Nie wierzycie? To posłuchajcie historii naszego bohatera.

72-letni Larry Macon. Od 20 lat biega maratony. Na koncie ma ich 2000. Starszy mężczyzna zwiedził dzięki nim całe Stany Zjednoczone, w każdym ze stanów biegał przynajmniej 23 razy. Wyniki były różne: raz był na mecie w pierwszej 10, innym razem w ogonie stawki. Dla Larrego liczby i wyniki, nie mają jednak najmniejszego znaczenia. Jedyne, co się liczy, to cel. – Byłem prawnikiem. Pamiętam sprawy, które ciągnęły się po 5-10 lat. Nie macie pojęcia, jaka to satysfakcja ukończyć coś w 5, 6 godzin – śmieje się maratończyk. Jego przygoda z bieganiem zaczęła się wyjątkowo zabawnie.

Zobaczcie jak, zaglądając na następną stronę.

awnika bywa stresujący. Nerwy i emocje są tutaj na porządku dziennym. Dobry adwokat musi sobie z nimi jakoś radzić. Każdy wypracowuje własne metody na wyciszenie i odzyskanie spokoju. Dla Larrego i kilku jego kolegów po fachu sposobem na pozbycie się stresu, były poniedziałkowe pogaduchy. Mężczyźni spotykali się w parku albo w pubie, by chwilę ze sobą posiedzieć i podzielić się plotkami.

W trakcie jednego z takich spotkań mężczyźni zaczęli przechwalać się swoimi „dokonaniami”.

– Ustrzeliłem 36 dołków w golfa – powiedział jeden z nich. – Przepłynąłem 2 mile na basenie – pochwalił się drugi. – Hej Larry, a Ty, co zrobiłeś? – spytał któryś z nich. Pracowałem przez cały weekend i nie ruszałem się z fotela, ale spojrzałem na gazetę i odpowiedziałem: przygotowywałem się do maratonu.

Koledzy Larrego byli zachwyceni. Nie wiedzieli, że to spontaniczne kłamstwo, które Macon wziął ze sportowych stron dziennika. Stwierdzili, że będą mu kibicować, a w dniu maratonu (który miał się odbyć za 3 tygodnie) uzbrojeni w gwizdki i pompony, stawią się na mecie.

ry nawarzył sobie piwa i musiał je wypić. Miał 52 lata na karku i zaledwie 3 tygodnie na trening. Przygotował się i pokonał morderczy dystans 42 km z hakiem. Na mecie omal „nie umarł”. Przyrzekł sobie z całego serca, że robi to pierwszy i ostatni raz. Maraton w rodzinnym San Antonio rzeczywiście był jego pierwszym, ale na pewno nie ostatnim. Bieganie szybko weszło mu w krew. Radość z pokonania trasy była uzależniająca.

Dziś mężczyzna bije kolejne rekordy Guinnessa w liczbie pokonanych kilometrów i zaliczonych odcinków. W 2013 r. mężczyzna dobił do 239 maratonów rocznie. Larry nigdy nie miał trenera i nigdy nie doznał poważniejszej kontuzji. Jego ciało jest jak ze stali, 72-latkowi różnicy nie robi ani temperatura, ani częstotliwość biegów. Jest w stanie pokonać nawet 8 tras z rzędu. Tempa nie zwalnia ani na minutę. Oklaski dla tego pana.

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej. źródło : mensfitness.com, alcalde.texasexes.org, miamiherald.com

Reply