Noworodki są porywane ze szpitali i sprzedawane do domów publicznych. Burdel nazywają swoim domem!

Walka Ajeeta Singha z handlarzami żywym towarem na ulicach indyjskiego miasta Varanasi rozpoczęła się, gdy miał zaledwie 17 lat.

W 1988 roku bawił się na weselu kuzyna. Zobaczył tam tancerkę, która zabawiała gości. Biesiadnicy traktowali ją bardzo źle. Nie szczędzili wyzwisk i złośliwych komentarzy. Młody mężczyzna czekał całą noc, aż wreszcie będzie mógł z nią prozmawiać. Dowiedział się, że kobieta ma trójkę dzieci i jest w bardzo trudnej sytuacji materialnej. Sama została zmuszona do zarabiania ciałem i prawdopodobnie podobny los spotka także jej dzieci.

Singh adoptował jej dzieci i był dla nich dobrym ojcem. Na co dzień uczęszczał do collegu. Chciał zdobyć niezbędne wykształcenia, aby później móc studiować i poszerzać swoje horyzonty. W 1993 roku założył organizację Guria, która miała na celu zwalczać wykorzystanie seksualne wśród kobiet i dzieci. Organizacja walczyła z prostytucją i handlem żywym towarem. Przestępstwa seksualne były wtedy w Varanasi na porządku dziennym.

Przemysł seksualny był stale rosnącym problemem. Turystyka seksualna z roku na rok stawała się coraz bardziej popularna w mieście. Wzrosła również zachorowalność na wirusa HIV. Od czasu założenia organizacji uratował ponad 2500 dzieci z dzielnicy czerwonych latarni w Varanasi. Narażał swoje życie, udając jednego z klientów. Dzięki temu wkradał się do domów publicznych i wszystkich innych miejsc, gdzie wykorzystywane były młode dziewczyny. Wszystko nagrywał ukrytą kamerą.

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej.

Reply