„Albo ja, albo psy!” Mąż postawił żonę przed trudnym wyborem. Nie wahała się, przy kim ma zostać!
Liz i jej mąż Mike, znają się od 16 roku życia. W tym właśnie wieku poznali się i zakochali w sobie bez pamięci.
Po ukończeniu szkoły średniej pobrali się i przenieśli do rodziców na wieś. Żyli szczęśliwie w dużym domu aż przez 25 lat. Wychowywali wspólnie syna o imieniu Ollie. Po latach małżeństwa Liz zapałała miłością do zwierząt. Zaczęła sprowadzać do domu bezdomne czworonogi, głównie rasy Bull Terrier.
Mike czuł, że ich związek przestał być ważny, a on zszedł na dalszy tor. Liz całkowicie pochłonęła troska o psy, które traktowała lepiej niż członków rodziny. Ze względu, że czworonogi cierpiały na różne przewlekłe choroby, nie można było ich ot tak przekazać w inne ręce. Jej pasja nie wzięła się znikąd. Kobieta tak bardzo uwielbiała psy, ponieważ całe dzieciństwo spędziła w ich towarzystwie. Jej ojciec prowadził firmę produkującą karmę dla czworonogów, a matka zajmowała się hodowlą małych terrierów.
W końcu jej mąż kazał jej wybierać, między nim a psami. Po konstruktywnym dialogu para postanowiła się rozwieść, bo ich poglądy na życie zaczęły się znacząco różnić. Mike jako jej mąż chciał być na pierwszym miejscu, tymczasem zajmował drugą lub trzecią pozycję w walce o jej uwagę. Żona nie znajdowała dla niego czasu. Czuł się odtrącony a czasem wykorzystywany. Liz uparcie twierdziła, że psy są jej największą miłością i nic tego nie zmieni.