Całe życie służyła innym, teraz gdy sama potrzebuje innych, nie ma pomocnej ręki, musi mieszkać w aucie i jeść psią karmę
Ann wynajmowała małe mieszkanko, ale gdy jedyne, co ma do dyspozycji to 250 funtów. Nie była w stanie opłacić czynszu i rachunków, teraz mieszka w aucie. Jak sama mówi, parkuje gdzie się da, ale na uboczu, nie chce być sensacją dla okolicy. Po prostu jej wstyd, że jest w takiej sytuacji. Nie chce iść do ośrodka dla bezdomnych, bo musiałaby oddać psa, a to jest jedyny powód, dla którego żyje.
Ann jest w coraz gorszej kondycji psychicznej, choroba ją wyniszcza, nie ma nikogo bliskiego, a nawet możliwości normalnie funkcjonować. Ktoś poradził jej, by zamieszkałą z rodzicami, nawet nie raczył się zainteresować, że jej rodzice nie żyją. Gorzko stwierdziła, że nie może ich odkopać.
Jak sama mówi, z jej chorobą nikt jej nie zatrudni, a ona potrzebuje pieniędzy, by żyć, a nie egzystować tak jak teraz. Jedyne, co trzyma ją przed targnięciem się na swoje życie to mały piesek, którego kocha ponad wszystko.