Te bilbordy pokazały prawdziwą cenę ciuchów promowanych przez sieciówki. To starają się tuszować PR-owcy sieci

Większość z nas kupuje ciuchy w sieciówkach, jednak cena tanich i szybko produkowanych ciuchów jest dużo wyższa, niż nam się wydaje.

Moda kreowana na wybiegach z pewnością ma wpływ na wiele zakupów. Jednak to sieciówki, czyli sklepy, które mają w każdym większym mieście swoje sklepy,  z takim samym asortymentem wyznaczają trendy i to, co ludzie wkładają na siebie na co dzień. Ubrania w nich są najpierw dosyć drogie, by potem na promocji kosztować grosze. Jak to się opłaca?

Opłaca się, ponieważ sieciówki bardzo często korzystają z wyzysku i różnic między bogatymi a biednymi państwami. Najwięcej fabryk, w których ponad siły pracują dorośli i dzieci jest z Bangladeszu. Dzieci pracują po kilkanaście godzin dziennie, szyją za marne pieniądze, albo za jedzenie. Często pracownicy takich fabryk śpią na miejscu pracy, by kilka godzin odpocząć.

Kiedy nie chcesz pracować ponad siły, jesteś wyrzucany, a to dla wielu osób nie tylko wyrok głodowania dla nich, ale i ich rodzin. Nikt tam nie słyszał o opiece socjalnej, o normach godzin pracy i przerwach na rozprostowanie kości i zjedzenie posiłku. Na takim właśnie fundamencie budują sukces i pieniądze sklepy typu H&M, ZARA, Nike. Ludzie pracujący w tych szwalniach umierają z przemęczenia, w wypadkach, bo nikt nie dba o nich. Zginą? Będą następni.

Cantech Letter

Na ten ważny problem zwrócił uwagę Igor Dobrowolski, który chce otworzyć ludziom oczy – pokazać, że za pięknymi reklamami, uśmiechniętymi modelami stoją ludzie, na których twarzach próżno szukać uśmiechu, którzy pracują ponad siły, by się utrzymać. Traktuje się ich jak niewolników, jak roboty.

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej. źródło : boredpanda.com, .facebook.com

Reply