„Artysta od modyfikacji ciała” usunął małżowinę uszną. Chciał wyglądać oryginalnie, ale co ze słuchem?

Tatuaże ma dziś bardzo wiele osób.

Kolczyki w różnych miejscach na ciele też nie są już niczym dziwnym. Ludzie, którzy chcą więc wyglądać drapieżnie i oryginalnie oraz kontrowersyjnie muszą więc sięgać po coraz to bardziej wymyślne modyfikacje ciała. Pragnący oryginalności robią sobie więc różne rzeczy: rozszczepiają końce języka, dokonują skaryfikacji (wycinają partie skóry i robią wymyślne blizny na życzenie), barwią gałki oczne. Ludzie przekraczają kolejne granice i szokują swoimi przemianami.

W związku z jedną z nich zasłynął Chai Maibert. Australijczyk nazywający siebie samego „body modification artist”zapragnął oryginalnego, unikatowego wyglądu i uszu jedynych na świecie. Zdecydował się więc chirurgicznie wyciąć prawie całą małżowinę i pozostawić dziurę wielkości kciuka. Jak zapewnia, nie słyszy od tego gorzej.

Żeby była jasność, ta modyfikacja nie powoduje utraty słuchu – podkreślał Maibert. – Może wpłynąć na zdolność orientowania się, z którego kierunku napływają dźwięki, ale tylko przez pierwszy tydzień lub dwa, zanim człowiek przyzwyczai się do nowych uszu. Za to słyszenie dźwięków z tyłu ulega poprawie – podkreślał.

Chociaż Maibert twierdzi, że procedura nie wpłynie negatywnie na słuch klienta na dłuższą metę, wielu ekspertów podchodzi sceptycznie do jego zapewnień. Twierdzą, że dźwięki zbieramy całymi uszami, dlatego wycięcie większych ich partii na pewno nie wpłynie pozytywnie na nasz słuch. 

Czytaj dalej na następnej stronie.

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej.

Reply