Azjaci wierzą, że przeznaczenie to czerwona nić zawiązana wokół kostek pisanych sobie osób. Poznaj ich mądrą legendę i wyciągnij z niej naukę

Kolory wpływają nie tylko na nasze odczucia estetyczne, ale i na przeżycia duchowe.

Uspokajają i koją, ale i dodają energii, ożywiają, czy budzą. Barwy nie tylko wpływają na nasze nastroje. Istnieje cała nauka o kolorach, zajmująca się ich symboliką. Z tej korzystają np. właściciele restauracji, którzy malują ściany na kolor pomarańczowy, czy żółty, który ma pobudzać nasz apetyt. W symbolice kolorów ważną rolę odgrywa barwa czerwona. Czerwień to najbardziej nasycony, jaskrawy i widoczny kolor, przykuwa uwagę.

Barwa ta kojarzy się z żywotnością, wigorem, krwią, miłością, pasją i namiętnością. Nic więc dziwnego, że według wierzeń Azjatów to właśnie tego koloru miała być nierozerwalna niedostrzegalna ludzkim okiem nić, która łączyła dwójkę pisanych sobie ludzi. Nić tę przędli bogowie, dlatego żadna ludzka ręka, ziemska siła, czy przeszkoda nie była w stanie jej rozpruć, rozerwać.

Legenda wywodząca się z Azji Wschodniej głosi, że istnieje niematerialny ciąg zdarzeń, które wiążą dwie osoby sobie przeznaczone. Te połączone są ze sobą niezależnie od czasu, miejsca i okoliczności. Dwie bratnie dusze nie muszą zostać kochankami.

Mogą to być przyjaciele, którzy kiedyś wzajemnie sobie pomogą. Dziś obcy, staną na naszej drodze i usuną z niej przeszkodę, której do tej pory nie mógł ruszyć nawet dźwig. W to, co Azjaci uznawali za świętość, można wierzyć lub nie, warto jednak zapoznać się z mitem czerwonej nici, czy znamienia, który jest bardzo popularny w kulturze orientu.

Więcej informacji na następnej stronie.

rzeniach Azjatów przetrwała legenda związana nie tylko z czerwoną nicią, ale i znamieniem przeznaczenia. Historia mówiła o chłopcu, który, gdy wracał do domu jednej nocy, zobaczył przed nim starego mężczyznę, czytającego książkę. Chłopczyk zapytał starca, co czyta, mężczyzna odpowiedział mu, że księgę małżeństw. Zdradził też chłopcu, że wie, kiedy ten się ożeni i z kim. Chłopczyk poprosił więc starca, by pokazał mu jego przyszłą wybrankę.

Starzec zaprowadził więc chłopca nad rzekę, gdzie panienka prała ubrania. Kiedy chłopczyk zobaczył brzydką, grubą dziewczynkę z rzadkimi włosami, bardzo nie spodobała mu się perspektywa ożenku właśnie z nią. Ze złości cisnął w dziewczynkę kamieniem.

Wiele lat później rodzice zaaranżowali swojemu dziedzicowi ślub. Według tradycji pary łączyło się wedle statusu społecznego, umowy sporządzoną między rodzicami. Pan młody nie widział wybranki aż do dnia ceremonii. Kiedy jednak ją zobaczył, ujrzał najpiękniejszą kobietę, jaką kiedykolwiek dane mu było zobaczyć. Miała tylko jedną wadę, maleńką bliznę na szyi. Kiedy pan młody spytał o jej pochodzenie, dziewczyna wyznała, że gdy była mała i prała ubrania nad rzeką, jakiś chłopiec nie wiedzieć czemu rzucił w nią kamieniem…

szy mężczyzna w opowieści miał być ucieleśnieniem bóstwa Yuè Xià Lǎo, starego boga Księżyca, swatającego pary. W kulturze Japonii bóstwo to łączyło ze sobą pozornie obcych sobie ludzi wiążąc czerwoną nicią przeznaczenia ich małe palce. Obietnica dotrzymania wierności dla trzymających się za nie ludzi była niezwykle ważna i zobowiązująca. To stamtąd wziął się zwyczaj trzymania się za małe palce podczas przysięgania sobie czegoś. Miał to być symbol tego, że taka obietnica musi zostać dotrzymana.

Kiedy wydało się, że Azjaci złamali dane w ten sposób słowo, tracili małe palce.  Jak twierdzi Caroline Highland z Catalogue of Thoughts nić wokół kostek sprawia, że w szybkim, obcym świecie, pełnych ludzi, a jednocześnie pustych miastach, dzięki legendzie o czerwonej wstążce ludzie czują się trochę mniej samotni. Wiedzą, że kiedyś trafią na drugi koniec nici, przyczepionej do ich stóp i odnajdą swoją bratnią duszę.

Czerwone nitki nie wiją się wokół naszych kostek, kiedy idziemy, nie potkniemy się o nie i nie wpadniemy na tę jedyną, czy jedynego. Nie są też nam przyczepione, w którymś momencie życia. Chińczycy wierzą, że się z nimi rodzimy. Rosną wraz z nami, robią się coraz bardziej napięte, kurczą i coraz bardziej zbliżają nas do tych, którzy są nam pisani – mówi bloggerka i pisarka i dodaje – O ile łatwiej jest odnaleźć się nam w nieznanym świcie, kiedy wiemy, że gdzieś czeka na nas ktoś bliski.

 

 

 

 

 

 

 

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej. źródło : rebelcircus.com

Reply