Babcia wezwała policję, bo nie mogła poradzić sobie z upośledzonym umysłowo wnuczkiem. Funkcjonariusze, zamiast jej pomóc, wręczyli kobiecie pas i kazali zbić dziecko

Dzieci niepełnosprawne intelektualnie nie zawsze rozumieją, co jest dobre, a co złe.

Postrzegają świat zupełnie inaczej i choć wzrostem i wyglądem nie odbiegają często od swoich zdrowych rówieśników, emocjonalnie są na poziomie 3-latka, który, gdy czegoś mu się zabroni, rozpłacze się, zacznie krzyczeć i tupać nogami. Niepełnosprawne psychicznie dzieci znacznie później dorastają, a niekiedy wcale im się to nie udaje (w zależności od stopnia choroby).

Nie potrafią odnaleźć się w przeróżnych sytuacjach życia codziennego, mają problemy z adaptacją, nie umieją zadbać o siebie, wyrazić swoich myśli, porozumieć się ze swoim otoczeniem.

Zdarza się, że tylko poprzez coś, co my odczytujemy jako napady szału, niepełnosprawne dziecko może powiedzieć nam o swoich potrzebach. Przyczyn napadów agresji jest wiele. Albo dziecko nie dostało tego, czego chciało, albo irytuje się, bo nie wychodzi mu jakaś prosta dla pełnosprawnych czynność. W końcu, gdy czuje się obco i jest przestraszone, bo coś w jego otoczeniu się zmieniło (np. łóżko stolik stoi w innym miejscu, albo nie ma jego ukochanej poduszki). Nie trzeba wiele, by wystąpiły te uważane przez nas za skrajne stany.

Dziecko nie jest temu nijak winne. Wina i kara są zresztą dla niego abstraktem. Niestety nie każdy wie, jak obchodzić się z niepełnosprawnymi. Dla niektórych istnieje tylko przewinienie i surowa kara.

Tym razem takim zaściankowym myśleniem popisali się policjanci. Stróże prawa powinni służyć ludziom, a nie ich gnębić, zmusili jednak 54-letnią babcię do pobicia 9-letniego wnuczka pasem, gdy ten rozbił szkła w kuchni, wybił okno i nie mógł się uspokoić. Czy dla miłośników kodeksu Hammurabiego jest miejsce w policji?

Przejdź na następną stronę, by dowiedzieć się więcej.

tnia kobieta z Tacomy w stanie Waszyngton (która nie chce podawać danych swoich ani wnuczka dla ich własnego dobra) od siedmiu lat jest jedyną opiekunką zarówno chłopca, jak i jego ośmioletniej siostry. Matka alkoholiczka porzuciła swoje dzieci, ojciec nie był znany, sąd przyznał więc opiekę 54-latce. Mimo tego, że jej 9-letni wnuczek przez swą wyrodną matkę, która piła w ciąży cierpi na płodowy zespół alkoholowy i ma mentalność 4-latka, kobieta nigdy nie miała z nim problemów.

Tego dnia musiała jednak wyjść po receptę na swoje leki na kręgosłup i zmuszona była pozostawić dzieci pod opieką pracowników socjalnych. Kiedy wróciła z apteki po 20 minutach w domu zastała niewyobrażalny bałagan. Okazało się, że chłopczyk źle zniósł obecność obcych osób, zareagował więc złością. Porozbijał talerze, stłukł szybę w oknie, kiedy złapał za nóż kobieta nie mogąc go uspokoić chwyciła za telefon i wykręciła numer 911.

Zbił szybę w oknie i roztrzaskał wszystko, czego dosięgnął. Wszędzie leżało szkło, a on krwawił i miał w dłoniach nóż. – Nie chcę Cię skrzywdzić, boję się – powiedział. Od razu zadzwoniłam na policję – wyznaje babcia.

dy funkcjonariusze przybyli na miejsce oznajmili kobiecie, że zabierają chłopca do aresztu dla nieletnich. 54-latka wyjaśniła im jednak, że dziecko jest niepełnosprawne i areszt będzie to dla niego szokiem nie do wytłumaczenia. Policjanci wpadli więc na inny pomysł, postanowili nauczyć delikatną kobietę, jak postępować z wandalami. Jeden z nich ściągnął ze spodni gruby skórzany pas, podał starszej pani i kazał zbić przestraszonego chłopca, który już na widok policjantów skonsternowany wycofał się w kąt pokoju i obserwował obcych ze strachem.

Kiedy kobieta nie chciała się zgodzić na zastosowanie kary fizycznej funkcjonariusze oznajmili, że nie ma wyboru, a gdy tego nie zrobi wyciągną wobec niej konsekwencje.

Powiedzieli mi, że jeśli tego nie zrobię, zadzwonią do CPS, zabiorą mi dzieci, a ja będę musiała płacić alimenty – mówi 54-latka.

Groźba funkcjonariuszy podziałała. Kobieta wzięła od nich pas i kilka razy uderzyła zdezorientowanego 9-latka. Kiedy uznali, że wystarczy, usatysfakcjonowani odjechali. Babcia natomiast zabrała chłopca do szpitala.
Lekarze zauważyli ślady od pasa na ciele chłopca. 9-latek powiedział im, że zrobiła to jego babcia. Choć kobieta tłumaczyła, że to policjanci zmusili ją do zbicia malca, postawiono jej zarzut nadużycia władzy w stosunku do wychowanka.

Pracownicy socjalni potwierdzili wersję kobiety. Policjantów przeniesiono do administracji. W ich sprawie prowadzone jest dochodzenie. Do tej pory nie postawiono im jednak żadnych zarzutów. – Już nigdy nie wezwę policji – mówi 54-latka.

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej. źródło : thefreethoughtproject.com, rebelcircus.com

Reply