Kobieta zamówiła kolację za ponad 2 tysiące złotych, zobaczcie sami, co za to dostała w jednej z najdroższych amerykańskich restauracji
Pierwszy deser to wędzone lody, prawdopodobnie do śmietanki dodaje się popiołu egzotycznego drzewa, dodatek – solony karmel. Do lodów podane zostały różne kandyzowane słodkości – orzeszki piniowe, kakao, orzechy włoskie. Kolejny deser przypominał pomarańczę, ale był to mus z kandyzowanymi kawałkami pomarańczy. Doskonały, zaskakujący y i kremowy.
Kolejny deser to sorbet jagodowy z jagodami macerowanymi w brandy. Polane brandy. Ostatnim smakołykiem była czekoladka z prawdziwym złotem, doskonałe połączenie ciemnej czekolady i ciasteczek orzechowych oraz słonego karmelu.
Hoptail stwierdziła, że uczta była warta swojej ceny, a ty, co sądzisz?