Marzył tylko o własnym łóżku, dzięki fundacje jego prośba została spełniona z nawiązką, a jego reakcja pokazuje, że zawsze warto pomagać

Nie każde dziecko ma taki sam start w przyszłość, jak rówieśnicy, jednak dzięki pomocy innych życie biednych dzieci zmienia się na lepsze.

Nie każdy decyduje się na dziecko, czasem jest wynikiem „wpadki”, często pojawiają się wtedy problemy, za co dziecko utrzymać. Jak zapewnić mu dobrą przyszłość, ale i codzienne potrzebne rzeczy. Dziecko potrzebuje ubrań, jedzenia leków, ale też zabawek i rzeczy dzięki, którym będzie się rozwijał. Nie każdy zdaje sobie z tego sprawę, a dzieci pozostawione same sobie cierpią.

Często dzieci też nie mają rodziców, opieka nad nimi spada na bliskich lub państwo. A nie zawsze system działa tak, że zapewnia dziecku, to, czego potrzebuje. Czasami rodzice, często samotni mimo najszczerszych chęci, ciężkiej pracy nie są w stanie zapewnić tego, co by chcieli swoim dzieciom. Z pewnością jest to dla nich ciężka sytuacja.

Dionna samotnie wychowująca ośmioletniego Little Daeyrsa zawsze ciężko pracowała, by jej syn miał zapewnione dobre warunki. Jednak gdy straciła pracę i nie mogła mimo prób znaleźć kolejnej, straciła także dom i razem z synem zamieszkali w ośrodku pomocy w Detroit. Po jakimś czasie przydzielono im małe mieszkanko, w którym były puste ściany. Mama z synem spali na poskładanych kocach i śpiworach – nie było ich stać na meble.

Little marzył o swoim łóżku i tym, żeby mogli już zamieszkać w jednym miejscu, nie tułać się po domach opieki. Jego marzenia spełniły się dzięki fundacji, która ufundowała meble do ich domu. Chłopak nie mógł powstrzymać radości, gdy zobaczył swój pokój, a w nim krzesło, biurko, zabawki i wymarzone łóżko.

Dzięki temu, że mają meble, czują się jak w domu. Dionna marzy, by znaleźć prace w zawodzie, jest pielęgniarką i zapewnić synowi spokojny dom i możliwości rozwoju. Trzymamy kciuki, żeby się udało!

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej. źródło : mirror.co.uk

Reply