Biurokraci zamienili jego urlop w KOSZMAR. Przez ich głupotę musiał czołgać się po ziemi jak glista

Biurokracja nie zna granic. 

Urzędnik to wyjątkowo źle postrzegany zawód. W dużej mierze dlatego, że ludzie, którzy go wykonują spod sterty papierów, którymi są zawaleni rzadko dostrzegają drugiego człowieka. Są nastawieni na ślepe przestrzeganie prawa i nawet nie kłopoczą się tym, by sprawdzić, czy nie wyrządzają tym komuś krzywdy. Trudno z nimi wygrać, nawet kiedy mamy wszystkie dokumenty, których wymagają. Zawsze bowiem mogą znaleźć sobie jakiś argument, by ich nie przyjąć lub zlekceważyć. 

Wydawać by się mogło, że niepełnosprawnych traktują trochę lepiej, po ludzku i z odpowiednim wyczuciem. Jak okrutnie błędne jest takie myślenie boleśnie przekonał się właśnie 68-letni Stearn Hodge z Kanady. W 1984 roku w wyniku wypadku mężczyzna stracił lewą rękę i prawą nogę. Nigdy nie liczył jednak na taryfę ulgową i specjalne traktowanie. Zachował mobilność dzięki swemu skuterowi, na którym się poruszał i starał się niczego sobie nie odmawiać.

Z okazji 43 rocznicy ślubu, postanowił więc zabrać swoją żonę Jan na wymarzone wakacje. Para zaplanowała sobie urlop w Tulsie w Oklahomie. Na lotnisku w Calgary, na które się udali okazało się jednak, że wakacje nie będą wcale bajką. Wręcz przeciwnie, urzędnicy zgotowali starszej parze prawdziwy KOSZMAR.

Przez ich głupotę przez cały urlop 68-latek musiał przez cały urlop czołgać się po ziemi jak glista, choćby po to, by skorzystać z łazienki. Upokorzyli go z jednego idiotycznego powodu. Ich tłumaczenia znajdziecie na następnej stronie.

Uwaga, grożą utratą wiary w ludzkość!

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej.

Reply