Identyczne bliźnięta potrzebowały przerażającej operacji, gdy lekarze rozcięli łono matki, kobieta poczuła zapach spalonego boczku

Jeszcze, kiedy bliźnięta państwa Garner były w brzuchu mamy, para dowiedziała się o ich chorobie.

Nie ma nic gorszego dla mamy oczekującej dziecka niż huśtawka nastrojów. Kiedy do nadmiaru emocji powodowanych wzrostem poziomu hormonów dochodzi wiele stresu i zmartwień tworzy się iście wybuchowa mieszanka. Dlatego właśnie kobiety spodziewające się dziecka powinny mieć zapewniony spokój. O tym w trakcie swojej ciąży Kirsty Garner mogła tylko pomarzyć.

Najpierw był szok, gdy para dowiedziała się, że urodzi im się nie jedno, ale dwójka dzieci. Ekscytacja jednak szybko minęła. Wkrótce Kirsty i Ben usłyszeli jeszcze jedną, znacznie mniej przyjemną nowinę. Okazało się, że bliźniaki są poważnie chore. By je uratować, konieczna okazała się operacja w łonie matki! U maluszków rozpoznano TTS, czyli Zespół podwójnej transfuzji. Ta rzadka choroba występuje tylko u bliźniaków. Dotknięte nią niemowlęta cierpią na nierównomierny przepływ krwi.

Choroba poważnie wpłynęła na serce małej Emily, które było bardzo obciążone dużym naporem krwi. Jej siostra Cassie dostawała natomiast niewystarczającą ilość krwi i składników odżywczych. Obie dziewczynki narażone były na ryzyko zatrzymania krążenia. Trzeba się było spieszyć. W 20 tygodniu ciąży Kirsty i Ben skierowali się więc do Szpitala Kobiet w Birmingham w celu przeprowadzenia przerażającego zabiegu.

Kirsty była kłębkiem nerwów. Bardzo przeżywała wszystko to, co działo się z maluchami w jej brzuchu. Była świadoma, kiedy przecinano jej łono i gdy lekarze zamykali laserem naczynia krwionośne. Lekarzy użyli lasera w celu uszczelnienia nadmiaru naczyń krwionośnych w łożysku, co powodowało wadliwy przepływ krwi. Z tej trudnej operacji pozostały niezwykłe wspomnienia.

Pamiętam zapach. Czułam spalony boczek…tak to był bekon! – wspomina Kirsty.

To jeszcze nie koniec tej przejmującej historii bliźniaków. Po więcej sięgnij na następną stronę.

operacja zakończyła się sukcesem, Emily była nadal podatna na zatrzymanie krążenia. Lekarze przygotowali Garnerów na najgorsze. Serce małej mogło stanąć w ciągu tygodnia od zabiegu. Na szczęście ta historia ma swój happy end. Po 32 tygodniach i pięciu dniach, Cassie i Emily urodziły się 5 maja w sekcji C w Szpitalu w Worcester, gdzie spędziły sześć tygodni w jednostce noworodkowej przed wyjazdem do domu. Rosną i rozwijają się prawidłowo.

Mimo szczęśliwego zakończenia Kirsty Garner nie wspomina miło okresu, w którym była „potrójna”. – Ciąża była emocjonalnym rollercoasterem. Nie życzę nikomu takich przeżyć – mówi w końcu szczęśliwa mama.

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej. źródło : littlethings.com

Reply