Brali noworodki, oklejali ciastem i wkładali do chlebowych pieców. Robiono to zwłaszcza chorym maluchom!

Piec był rodzajem połączenia trzech światów: zaświatów, nieba i ziemi. Dlatego zwracano się do niego, by uratować dziecko. Robiono to zwłaszcza w wypadku wcześniaków, dzieci chorych i słabych. Rytuał sam w sobie miał znaczenie symboliczne. Piekarnik symbolizował łono matki, więc „pieczenie” wcześniaka następowało tak jakby w łonie matki. Był to tymczasowy powrót dziecka do matki, potem następowały jego ponowne urodziny (już o właściwym czasie w przypadku wcześniaków). 

„Pieczenie” przybierało też czasem jeszcze gorszą formę, a dzieci przywiązywane były do łopat i kładzione nie do pieca, a na rozżarzone węgle. Problem pojawiał się, gdy zajmowały się sznury i szmaty, którymi je wiązano. W czasach radzieckich ten okrutny rytuał przejścia został na chwilę przywrócony. Ale teraz nikt tego na szczęście nie robi, a rosyjskie piece służą do ogrzewania ludzi, a nie do krzewienia zabobonów. W tym kontekście bajka o Babie Jadze i jej piecu nabiera zupełnie innego znaczenia. 

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej.

Reply