Brianna napisała list do świata, by podzielić się historią o tym, jak energetyki prawie zabiły jej męża i już na zawsze zmieniły życie pary

Często nie myślimy o konsekwencjach naszych czynów, myślimy, że jeśli coś jest dostępne w sklepie, nie może nam zaszkodzić.

Napoje energetyczne są naszym sposobem na szybkie pobudzenie organizmu. Kiedy mamy przed sobą długi dzień, wiele obowiązków i wiele do zrobienia, nie jest łatwo oprzeć się, by sięgnąć po coś, co da nam kopa mocy. Zwykle zaczyna się od kawy, potem napoju energetycznego, jeden, drugi, a po jakimś czasie kilka, bo jeden już nie działa.

Energetyki, mimo że są dostępne dla każdego, nawet dla niepełnoletnich są dla naszego organizmu trucizną. Puszka energetyka raz na jakiś czas nie jest bardzo szkodliwa, chociaż lepiej pozwolić sobie na chwilę odpoczynku niż sięganie po nią. Problem zaczyna się, gdy ktoś często pije tego typu napoje, do krwi trafia ogromna ilość kofeiny i cukru, a ich nadmiar może doprowadzić nawet do uszkodzenia mózgu.

Znane są przykłady, gdy zupełnie zdrowa młoda osoba zapłaciła życiem za nadmiar energetyków. Kofeina i cukier potrafią uzależniać i sprawiać, że bez nich nie mamy sił, by nic zrobić. Dlatego lepiej zastanowić się kilka razy nim sięgnie się po szybki wspomagacz, bo rujnując swoje zdrowie, niszczymy nie tylko nasze życie, ale i bliskich.

Przekonała się o tym rodzina Austina, który przez kilka miesięcy nadużywał energetyków, ciężko pracował z dala od domu i wspomagał się nimi. Brianna, jego żony była w 9 miesiącu ciąży, gdy dowiedziała się, że jej ukochany wylądował w szpitalu. Wszystko potoczyło się błyskawicznie, Brainna postanowiła doświadczenia ostatniego roku opisać w liście do internautów, by ustrzec kogoś przed podobnymi decyzjami i ich konsekwencjami.

List przeczytasz na kolejnej stronie, któremu towarzyszą zdjęcia wykonane przez Endres Photography.

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej. źródło : boredpanda.com

Reply