Brianna napisała list do świata, by podzielić się historią o tym, jak energetyki prawie zabiły jej męża i już na zawsze zmieniły życie pary

Nie będę kłamać, było ciężko. Planowaliśmy, że Austin będzie ze mną, że będzie trzymał mnie za rękę. Będzie obok, przetnie pępowinę. Będzie tam, ze mną, by przywitać naszego syna. Ale stał się cud, gdy ja rodziłam naszego pięknego syna, Austin obudził się ze śpiączki. Płakałam, gdy patrzyłam na dziecko, bo widziałam w nim mojego męża. Tydzień później pojechałam do niego.  Musiałam opowiedzieć mu o dziecku, jak bardzo go potrzebuję. 

Mijały tygodnie, odwiedzałam go, kiedy tylko mogłam. Kiedy nasz synek miał 2 miesiące, wreszcie poznał tatę. W tym dniu, o którym myślałam, że już nie nadejdzie, w moje serce wróciło szczęście. Jakiś czas potem Austin mógł wrócić do domu. Nasze życie nie jest normalne. Są wizyty u lekarzy i w szpitalach. Ale jesteśmy razem, walczymy. 

To było bardzo pracowite 8 miesięcy, jest ciężko, jestem zmęczona, ale pokonaliśmy większość przeciwności. Nie jest tym samym mężczyzną, w którym się zakochałam, ale nadal zakochuję się w nim bardziej. Walczymy o jego powrót do zdrowia. By jego życie było lepsze. Kiedyś się to uda. 

Do tego czasu nigdy się nie poddam. Bo miłość jest bezinteresowna, a jego kocham bardziej, niż kocham siebie. 

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej. źródło : boredpanda.com

Reply