Cała rodzina postanowiła się odchudzić. Przez 6 miesięcy wspierali się we wspólnym celu

Utrata wagi może wydawać się łatwa.

Z pozoru wystarczy odrobina dobrej woli, ćwiczenia i rezygnacja z całej masy tłustych potraw, które jemy codziennie, nawet nie zdając sobie z tego sprawy. Prawda jest jednak taka, że żadna z tych rzeczy nie należy do prostych. Wręcz przeciwnie, wymaga znacznego wysiłku fizycznego i psychicznego. Najtrudniej jest w końcu zmienić swe przyzwyczajenia. To trudne, zwłaszcza gdy nasi bliscy kuszą nas pysznymi smakołykami i bez skrupułów pałaszują je przy nas. 

Żeby wzajemnie nie odciągać się od celu, Jesse postanowił odchudzić się z rodziną. Fotograf z Xiamen w Chinach, postanowił zaangażować całą rodzinę w epickie przedsięwzięcie mające na celu powrót do formy. Propozycja skierowana była głównie do jego ojca, mężczyzny w średnim wieku, który zaczynał tracić zainteresowanie życiem w ogóle z powodu problemów alkoholowych. I to z powodu zbyt dużej ilości piwa pojawił się u niego ogromny brzuch „piwny”. Otyłość brzuszna zaczęła mu przeszkadzać. Problemem stały się proste czynności, choćby zawiązanie sznurówek. 

W tamtym czasie Jesse wraz z żoną oczekiwali przyjścia na świat swego dziecka. Chcieli, by jego dziadek mógł cieszyć się z wnuka. Pragnęli, by przestał spędzać dnie z butelką przy boku i wgapiony bezmyślnie w telefon. 53-latek często zachowywał się tak, jakby był za stary, żeby zmienić cokolwiek w swym życiu lub by się nim cieszyć. Patrzenie na niego w tym stanie, było smutne dla jego bliskich. 

Inni członkowie rodziny też się nie ograniczali, podobnie, jak jej głowa, w efekcie również borykali się z problemami z wagą. Byli ofiarami złych nawyków i musieli stracić kilka kilogramów. Ojciec i syn zaczęli od codziennych, energicznych spacerów. Szybki chód z czasem przerodził się w bieg. Codziennie dodawali nowe i trudniejsze ćwiczenia, dopóki nie zdecydowali się pójść na siłownię. 

Czytaj dalej na następnej stronie.

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej.

Reply