Choć Chloe może chodzić, marzy o byciu sparaliżowaną. Spędza długie godziny na wózku inwalidzkim, bo wierzy, że niepełnosprawna będzie szczęśliwsza!

Jak mawiał Marek Kamiński, szczytów nie zdobywa się dzięki nogom, a głowie. Jeśli ta zawodzi, nasze ciało jest skazane na porażkę.

Z pewnością nie raz w swoim życiu byliście zmuszeni do dokonania trudnych wyborów. Okazuje się wtedy, że nie jest to tak proste, jak w momencie głupich dyskusji, kiedy ktoś zada wam typu: Co wolisz………czy………..(w wykropkowane miejsca możecie wstawić najdziwniejsze pytanie, jakie przyjdzie wam do głowy).

Jeśli bowiem kiedykolwiek zastanawialiście się, czy lepiej byłoby być sparaliżowanym, czy chorym psychicznie, powtarzamy za Kamińskim: głowa jest najważniejsza.

Choć to mogłoby się wydawać zabawne, to przez co przechodzi 61- letnia Chloe Jennings-White z Salt Lake City  ma bardzo poważne skutki. Chociaż kobieta jest w pełni zdrowa i w aspekcie fizycznym nic jej nie dolega, od lat żyje tak, jakby była sparaliżowana. Długie godziny spędza na wózku inwalidzkim, bo twierdzi, że tylko niepełnosprawna może czuć się w pełni szczęśliwa. Nogi krępuje sobie specjalnymi szynami, by nie wyrywały się do chodzenia.

Czerpie radość z poruszania się na wózku inwalidzkim i choć za jej zdrowe nogi zamieniłoby się z nią tysiące osób, przykutych do łóżek, nierozłącznych z wózkami, czy poruszających się o kulach, ona woli jeździć, zamiast chodzić.  W jej historii najbardziej szokuje fakt, że udawanie niepełnosprawności zalecili jej lekarze!  Dlaczego?

Wszystkie odpowiedzi znajdziecie na kolejnej stronie.

Chloe nie dolega nic, jest coś, co powstrzymuje kobietę do korzystania w pełni z możliwości jej ciała. Jej demony siedzą w jej głowie. Jest chora, nie fizycznie, ale psychicznie na rzadkie zaburzenie zwane BIId, inaczej apotemnofilię. Schorzenie to sprawia, że kobieta odczuwa własne kończyny, jako nieprzyjazne ciała obce i najchętniej by się ich pozbyła. By kobieta nie próbowała doprowadzić się do kalectwa, lekarze zalecili jej zachowywać się tak, jakby nie miała nóg. Większość swojego czasu spędza więc na wózku inwalidzkim.

Wypadek, który przeszła w 2009 r. pozwala jej udawać paraliż przed ludźmi, którzy pamiętają ją w pełni sprawną i nie zrozumieliby jej silnej potrzeby czucia się tak, jakby była sparaliżowana. Kiedy jednak zsiada z wózka (z dala od znajomych i sąsiadów), stara się uprawiać jak najwięcej aktywności fizycznej. Zdobywa górskie szczyty i uprawia narciarstwo, w nadziei, że kiedyś przydarzy się jej wypadek i straci władzę w nogach. – Coś w moim mózgu mówi mi, że moje nogi nie powinny działać – wyznaje Chloe.

Kobieta pragnie znaleźć lekarza, który zgodzi się przeprowadzić na niej operację przecięcia rdzenia kręgowego i podejmie świadomego uczynienia jej niepełnosprawną. Na apel kobiety odpowiedział nawet jeden z medyków, za taką operację zażyczył sobie jednak 16 tys. funtów. Chloe może jeszcze chodzić tylko dlatego, że nie było jej stać na ten destrukcyjny zabieg.

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej. źródło : dailymail.co.uk, rebelcircus.com

Reply