Od 14 lat regularnie jeździ na pogrzeby. Nie robi tego z potrzeby serca, lecz dla korzyści! Ludzie mówią, że jest zwykłą hieną
Myślicie, że robi to z potrzeby serca? Absolutnie nie. Staruszka ma w tym pewien interes. Pochodząca z Irlandii Theresa mieszka samotnie w komunalnym mieszkaniu. Nie jest majętną osobą i chce wyżywić się jak najtańszym kosztem. Nie wychodzi na ulicę, żeby żebrać, lecz bierze rower i udaje się na pogrzeby, a później na stypy, aby najeść się do syta i jeszcze zabrać co nieco do domu.
Codziennie wyjeżdża z mieszkania wysłużonym rowerem ubrana w normalny strój. W rowerowym koszyku ma żałobną garderobę w ciemnych kolorach, w którą przebiera się tuż przed mszą. Następnie wchodzi do świątyni i miesza się w tłum żałobników. Często bardzo przeżywa czyjąś śmierć, aby wypaść nieco wiarygodniej. Później wbija na stypę i je do syta. W plastikowe pojemniki typu tupperware bierze jeszcze coś na wynos.
Jak została zdemaskowana? O tym na trzeciej stronie.
źródło : metro.co.uk