To zdjęcie zachwyciło cały świat, ale zniszczyło życie fotografa. Przyczyną całego nieszczęścia są m.in. szaleni aktywiści z PETA
Ślepa wiara w pewne idee potrafi przysłonić zdrowy rozsądek.
Praca fotografa to jeden ciekawszych zawodów, zwłaszcza jeśli ktoś specjalizuje się w fotografowaniu przyrody. Kontakt z dziką naturą potrafi bowiem dostarczyć wielu niezapomnianych wrażeń i zaowocować powstaniem unikalnych zdjęć, pokazujących nieskończone piękno naszej planety.
Najtrudniejszym zadaniem dla fotografów specjalizujących się w uwiecznianiu przyrody, jest robienie zdjęć zwierzętom. Są one nieprzewidywalne i płochliwe, dlatego trzeba poświeć naprawdę dużo czasu i energii, by zrobić ciekawe zdjęcie dzikiego zwierza.
W fotografowaniu dzikiej przyrody zakochał się David Slater z Wielkiej Brytanii. Kilka lat temu mężczyzna wybrał się do Indonezji, by robić zdjecia zagrożonym gatunkom zwierząt, chcąc w ten sposób zwrócić uwagę świata na ich dramatyczną sytuację. Ten wyjazd totalnie zmienił jego życie i to niestety na gorsze…
David na plener zdjęciowy wybrał tropikalny las oddalany o 80 kilometrów od równika. By móc dotrzeć tam, gdzie jeszcze nie był żaden fotograf, maszerował pieszo przez gęste zarośla, targając ze sobą 18-kilogramowy plecak ze sprzętem i prowiantem. Cały wyjazd trwał miesiąc, a on po tym czasie był fizycznie wycieńczony.
Choć wyprawa do Indonezji była wyczerpująca, David po jej zakończeniu był bardzo szczęśliwy, ponieważ udało mu się zrealizować jedno z marzeń: miał okazję obcować ze stadem makaków czubatych, które są zagrożonym gatunkiem. W ostatnim tygodniu wyprawy powstało zdjęcie makaka, które miało być jego dumą, ale stało się przekleństwem.
Więcej o okolicznościach wykonania zdjęcia i dalszych kontrowersjach wokół niego, a także o ataku PETA na fotografa, przeczytacie na kolejnych stronach.