Dawniej dzieci miały mało zabawek…
XX wiek, a zwłaszcza czasy wojny i późniejszych nie najlepszych radzieckich rządów, można śmiało określić jako czasy biedy. Brakowało wszystkiego, wobec takich warunków mało kto miał głowę do myślenia o zabawkach dla dzieci. Nikt nie marzył o wyczesanych kucykach, czy stosie piętrzących się w kącie miśków i zabawek.
Jednak nie ma co ocierać łezek wzruszenia, nad losem małoletnich, gdyż nad wszystkim zawsze czuwała kreatywność. A ta zawsze sprawia, że ze zwykłego patyka można zrobić broń masowego rażenia, a ze ziemniaków… całą ziemniaczaną rodzinę. I jak się okazuje patrząc na tę książkę z 1931 roku nie potrzeba Lego, by coś skonstruować ;)
Ok, można się naśmiewać z takich zabawek. Ale kto z nas nie pękał z dumy, gdy przyniósł ze szkoły ludziki z kasztanów i żołędzi.
Ziemniaczany bolid nic prostszego :)
Można wyprowadzić ziemniaczanego psiaka.
Psiak, wprawdzie na krótkim łańcuchu, ale za to z budą i miską ;)
Rycerz na ziemniaczanym koniu, nic trudnego ;)
źródło : togdazine.ru