Do biura rzeczy znalezionych zadzwonił chłopiec, mówiąc, że zgubił mamusię. Ta historia rozdziera serce!

Od niedawna po forach internetowych dla matek, krąży pewna smutna historia. Opowiada o chłopcu z domu dziecka, któremu niemal co noc śnił się taki sam sen.

Co noc w snach szukał swojej mamy, gdy wreszcie ją znajdował, budził się. Jedynym jego pocieszeniem było zdjęcie obcej kobiety, które znalazł na podwórku. Wtedy jeszcze nie wiedział, że ich losy kiedyś się skrzyżują. Historia ta napawa smutkiem i skłania do głębokiej refleksji i choć prawdopodobnie jest nieprawdziwa, to i tak rozdziera serce.

Halo, czy to Biuro Rzeczy Znalezionych? – zapytał dziecięcy głos.
– Tak, skarbie. Zgubiłeś coś?
– Zgubiłem mamę. Jest może u was?
– A możesz ją opisać?
– Jest piękna i dobra. I bardzo kocha koty.
– No właśnie wczoraj znaleźliśmy jedną mamę, może to twoja. Skąd dzwonisz?
– Z domu dziecka nr 3.
– Dobrze, wysyłamy mamę. Czekaj.

Weszła do jego pokoju, najpiękniejsza i najlepsza, tuląc do piersi prawdziwego, żywego kota.
– Mama! – krzyknął maluch i rzucił się do niej. Objął ją z taką siłą, że aż zbielały mu paluszki. – Mamusiu! Moja mamusiu!!!

Chłopca obudził jego własny krzyk. Takie sny miał praktycznie co noc. Wsadził rękę pod poduszkę i wyciągnął zdjęcie dziewczyny, które znalazł rok temu na podwórku domu dziecka. Od tamtej pory trzymał zdjęcie pod poduszką i wierzył, że to jego mama. Wpatrywał się teraz w ładną twarz dziewczyny, aż wreszcie zasnął.

Rano dyrektorka domu dziecka, o wielce obiecującym imieniu Aniela, jak zwykle zaglądała do każdego pokoju, żeby przywitać się z wychowankami i pogłaskać każdego malucha po głowie. Na podłodze, przy łóżku chłopca, zauważyła zdjęcie, które mały w nocy upuścił.

– Skąd masz to zdjęcie? – zapytała.
– Znalazłem na podwórku. To jest moja mama – uśmiechnął się chłopiec. – Jest bardzo piękna i dobra i kocha koty.

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej.

Reply