Domorośli myśliwi urządzili sobie polowanie na dzikiego zwierza. Ich ofiarą padł młody jaguar, któremu wpakowali 18 kul i sparaliżowanego zostawili w lesie

W niektórych ludziach nadal drzemią dzikie instynkty, a zabijanie sprawia im radość.

Choć ludzie nie potrzebują już polować, by zdobyć pożywienie, instynkty łowcze wcale w nich nie wygasły. Skoro nie dla żywności, polują dla zabawy. Ze strzelbą w dłoni czują się mocniejsi, władni odebrać zwierzęciu życie, lub je mu darować, odczuwają boską niemal siłę. Coraz więcej ludzi ma broń, coraz więcej się też jej domaga.

Jednak podczas, gdy jedni potrzebują jej do obrony siebie, swojej rodziny i dorobku, inni wykorzystują strzelby, pistolety i rewolwery do innych, krwawych celów. Ustrzelone ofiary takich brutalnych praktyk bardzo często skazywane są na ogromne cierpienie.

Myśliwych nie zawsze bawi odnajdywanie i zabieranie do domu swoich „łupów”. Niekiedy boją się tego, bo polują nielegalnie. Innym razem zabijają dla samego zabijania, a dobijanie rannych i cierpiących zwierząt wcale ich nie bawi. Jeszcze innym, w co ciężko uwierzyć ich chorą wyobraźnię cieszy wizja zwierzęcia zwijającego się z bólu gdzieś w pobliskich krzakach.

Motywacja ludzi, którzy skrzywdzili młodego jaguara znalezionego w jednym z ekwadorskich lasów była jednak zupełnie inna. Obawiając się ataku ze strony dzikiego kota na ich bydło, postanowili sami brutalnie zaatakować, przy okazji urządzając sobie zabawę w tropienie i zabijanie.

Zastrzelili więc matkę 11-miesięcznego kociaka, a w niego wpakowali 18 kul zostawiając w lesie sparaliżowanego. Nie dobili zwierzęcia przekonani, że malec nie przeżyje godziny. Gehenna dzikiego kota trwała jednak dłużej.

O tym przeczytasz już na kolejnej stronie.

aliżowanego i niezdolnego się poruszać jaguara znaleźli miejscowi w lesie przyległym do jednej z małych ekwadorskich wiosek. 11-miesięczny jaguar ledwo mógł ruszać głową. Gdyby go zostawili, pewnie w końcu by zmarł. Był niemal całkowicie bezbronny. Malec okazał się kociczką. Niewiele myśląc mieszkańcy wioski załadowali swoje znalezisko na pakę pick-upa i udali się w długą drogę do oddalonej od wioski o pięć godzin jazdy kliniki.

W szpitalu dla zwierząt Universidad San Francisco de Quito jaguarem zajął się zespół lekarzy pod kierownictwem doktora Andreasa Ortegi i doktor Cris Cely. Weterynarze współpracowali też z lekarzami z Darwin Animal Doctors. Zwierzęciu wykonane zostało prześwietlenie. Po badaniu okazało się, że w ciele dzikiego kota tkwi 18 nabojów!

Jak orzekli weterynarze, to już nie było postrzelenie, ani polowanie, to było zwykłe wyżycie się na bezbronnym już jaguarze.

kule weterynarze usunęli podczas długiej i niebezpiecznej operacji. Zabieg szczęśliwie dla kotki zakończył się sukcesem. Małą weterynarze nazwali D’Yaria. Po operacji i rekonwalescencji trafiła do zwierzęcego azylu, gdzie doszła do siebie. Jest już nawet zdolna do zabawy i psot. Jednym z jej ulubionych zajęć jest owijanie się w papier pochodzący z niszczarki. O dziwo, mimo bolesnych doświadczeń nie boi się ludzi i dobrze znosi ich obecność.

W swoim życiu spotkała już zarówno bestie w ludzkiej skórze, jak i ludzi dobrych i współczujących.

Ci pierwsi omal nie odebrali jej życia, przynosząc okrutne cierpienie. Drudzy ocalili ją, gdy znikąd ni mogła doczekać się ratunku. Przypadkowo natknęli się na nią, gdy leżała bezbronna i wystawiona na ataki innych dzikich zwierząt. Miała wiele szczęścia, że trafiła w dobre ręce. Pomoc nie zawsze przychodzi na czas, a ludzie są albo obojętni, albo zbyt przestraszeni, by ratować nawet całkowicie niegroźne, bezbronne drapieżniki.

 

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej. źródło : viralnova.com

Reply