Figura świętego miała pokazać jego dobroduszność, a wywołała zgorszenie. Czy faktycznie była taka dwuznaczna? 

Ludzki mózg ma wrodzoną tendencje do tworzenia skojarzeń, co ułatwia mu interpretację świata.

Kiedy patrzymy na jakiś obiekt i próbujemy go zidentyfikować, wtedy nasz mózg odwołuje się do tego, co już wie. Proces ten prowadzi do powstawania skojarzeń, które mogą całkowicie zakłócić prawidłowy odbiór tego, co dostrzegamy i wypaczyć sens, jaki dany obiekt posiada.

 

Tendencja do skojarzeń wywołała ostatnio niezłe zamieszanie w Australii. Otóż na dziedzińcu jednej z katolickich szkół, odsłonięto pomnik Świętego Martina de Porresa, dominikanina z Peru, który poświecił się posłudze chorym, biednym i opuszczonym (m.in. zakładał sierocińce), ale figura nie spodobała się rodzicom, którzy uznali ją za dwuznaczną.

Wyrzeźbiony święty podaje głodnemu dziecku bochenek chleba, w czym nie ma nic złego, ale samo ułożenie postaci i ich proporcja są tak niefortunne, że można się dopatrzeć pewnej dwuznaczności. Z daleka nie widać pieczywa, więc można pomyśleć, że duchowny krzywdzi dziecko w bardzo nieprzyzwoity sposób, zmuszając je do czynności seksualnej.

 

Oburzenie rodziców i innych mieszkańców lokalnej społeczności sprawiło, że pomnik został okryty czarnym suknem i czeka na demontaż, by wrócić do pracowni artysty, który go wykonał, aby poprawił swoje dzieło. Z pewnością rzeźbiarzowi musiało być strasznie wstyd, że zrobił coś, co kojarzy się w tak obrzydliwy i dwuznaczny sposób.

Kiedy sprawa trafiła do internetu, część internautów uznała zmianę wyglądu pomnika za przesadę, bo wg nich nie wykazywał na nic niestosownego. Zwolennicy tego zdania postulowali, że ludzie mają jakąś manię seksualną i wszędzie widzą nieprzyzwoitości, nawet tam, gdzie ich nie ma. A Wy jak sądzicie, pomnik był faktycznie niestosowny i mógł budzić negatywne skojarzenia, czy australijscy rodzice przesadzili z reakcją?

Czy po zakryciu pomnika materiałem, nie wygląda on bardziej dwuznacznie niż kiedy był odsłonięty? 

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej. źródło : pozitivno.me

Reply