Dziewczynka dostaje najcenniejszy prezent na gwiazdkę. Tę cudowną animację powinien obejrzeć każdy, nie tylko rodzic

Świąteczna gorączka zakupów już ogarnęła każdego z nas.

Chodzimy po sklepach, stoimy w długich kolejkach, by zdążyć, przyszykować święta, a czasu jest przecież niewiele. Starannie wybieramy prezenty dla naszych bliskich, by każdy dostał coś, o czym marzy. Wydajemy na to fortuny, marudząc na to, że znów trzeba obdarować kogoś, kto „przecież już wszystko ma”. Martwimy się, że nie trafimy w gusta naszych partnerów, rodziców, teściów, zabawki i gadżety, które kupimy nie ucieszą dzieci.

Chcemy, żeby wszystko było idealnie przygotowane, spinamy się na święta, bo chcemy, żeby nasze Boże Narodzenie przypominało święta utrwalone w marzeniach z dzieciństwa. Kompletnie nie zdajemy sobie przy tym sprawy, że te wspomnienia zatarł już nieco czas i nie wszystko było tak naprawdę idealne. W karpiach znalazły się ości, dzieci nie było czyściutkie i grzeczne 24/h na dobę, a barszcz cudownie doprawiony. Próbujemy dorównać ideałom, które nie istnieją, zupełnie zapominając o tym, co spotyka nas tu i teraz.

Klimat świątecznych przygotowań znakomicie pokazuje animacja firmy Chick-fil-A. Coś, co miało funkcjonować jako zwykła reklama wzrusza do łez. Jak to możliwe? Odpowiedź jest prosta, historii, która pokazana jest w krótkiej bajce daleko do ckliwości, jest prosta i prawdziwa, a przy tym przypomina o tym, co w świętach najważniejsze.

Jej główną bohaterką jest ośmioletnia Sam, która na próżno próbuje nakłonić rodziców do wspólnej zabawy i ulepienia bałwana. Ci jednak ciągle nie mają czasu dla dziewczynki, zabierają im go telefony, codzienne sprawy, przygotowania do świąt. W efekcie dziewczynka musi się bawić z kotami, które hasają po domu. Biegnie za nimi, a one prowadzą ją do sklepu z zegarami, który zwie się The time shop. Uśmiechnięty staruszek wita dziewczynka i właśnie wtedy między bohaterami wywiązuje się magiczny wręcz dialog.