Za świetny i śmieszny pomysł uznali odpalenie fajerwerka w zadku kolegi, to nie mogło skończyć się dobrze!
Głupich ludzi nie sieją, sami się rodzą, a ich czyny bywają sławne na cały świat.
Każdy z nas ma głupie pomysły. Chce coś przyspieszyć, oszukać, „wyjść na swoje”. Wtedy dzieją się rzeczy, które nie śniły się filozofom. A nieszczęśnikom, którzy je popełnili i wszystko okazało się potworną pomyłką, pozostaje tylko zastanowienie się nad sobą lub też błogie życie durnia. Nie ma innej drogi.
Za głupie pomysły płaci się różnie, a cena bywa wysoka. Od małych szkód, po takie, których nie da się naprawić. Nie bez powodu rozdawana jest co roku Nagroda Darwina, a do konkursu stają ludzie z całego świata. Nagroda za najgłupszą śmierć ma na celu pokazanie, że często ludzie giną, przez własną głupotę. O ile dzieciom można wybaczyć pewną niewiedzę, o tyle dorośli powinni rozumieć podstawowe prawa fizyki i to, że są one nieubłagane.
Genialne pomysły pojawiają się często w towarzystwie wraz ze wzrostem ilości alkoholu we krwi. Wszystko wydaje się wtedy śmieszniejsze, bezpieczniejsze i na luzie. Ludzie nie martwią się o konsekwencje, a potem lekarz musi to jakoś pozszywać w całość. Myślicie, że wpadliście na najgłupszy pomysł w tym roku? To przeczytajcie, co wymyślili chłopaki z Biringham.
Panowie uznali za genialny pomysł, by odpalić fajerwerk w zadku kolegi. Za nic mając sobie ostrzeżenia na opakowaniu, apele straży pożarnej, która jak mantrę powtarza, że fajerwerki rozpalają się do bardzo wysokich temperatur, które mogą zagrażać zdrowiu i życiu ludzi.
Na własnej skórze przekonał się jeden z chłopaków, który z poważnymi obrażeniami – oparzeniami ciała trafił do szpitala. Oby była to dla nich nauczka, że nie każdy pomysł, który świetnie brzmi w pijackim bełkocie, będzie taki na żywo. Jeśli spalony zadek go nie nauczy, cóż… nie wiem, komu lub czemu się uda.