Była przekonana, że kupiła kota sfinksa. Gdy zaniosła go do weterynarza, dowiedziała się przerażającej prawdy na jego temat!

Poza tym na jego skórze dostrzegła zadrapania, a na pyszczku zaczęły pojawiać się wąsy! Zabrała go do weterynarza, który niemal od razu stwierdził, że kobieta została oszukana. Vlad nie był sfinksem a ogolonym dachowcem! Uszkodzenia na skórze były ranami po zacięciach brzytwą lub golarką. Futrzak przeszedł ostrą depilację i przez to podrażniono mu skórę. W najgorszym stanie był ogon. Na skutek nieumiejętnego golenia doszło do zakażenia i trzeba było go amputować.

Tydzień później „sfinks” obrósł rudymi włosami i wyglądał jak zwyczajny mały kot. Joanne nie miała serca oddawać go do schroniska i postanowiła, że zatrzyma Vlada (mimo że nie jest rasowy). Kot był wystraszony i unikał dotyku, ponieważ głaskanie jeszcze bardziej podrażniało jego ciało. Kobieta zapłaciła za niego 700 $ (prawie 3 tysiące złotych), ale to nie o pieniądze teraz chodzi. Najbardziej martwi ją to, jak ktoś mógł się posunąć do tak okrutnego czynu i skrzywdzić niewinne zwierzę.

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej.

źródło : cbc.ca

Reply