6 paskudnych faktów o branży futrzarskiej! Do takiego okrucieństwa nie powinno dochodzić w żadnym kraju

Handel skórami sięga czasów starożytnych. Nasi przodkowie używali ich do okrywania się zimą. Były także doskonałym materiałem, na którym się spało.

Dziś na szczęście już nie musimy ich nosić ani na nich leżeć. Rozwój technologi pozwolił na tworzenie przeróżnych tkanin, również tych naturalnych pozyskiwanych z bawełny, bambusa czy lnu. Mimo że ludzie nie muszą już krzywdzić zwierząt, aby mieć się w co ubrać, często to robią dla mody, hobby czy szpanu. Przemysł futrzarski w wielu krajach ma się bardzo dobrze, a futra mimo kolosalnych cen rozchodzą się jak świeże bułeczki.

1. Chiny są światowym liderem w branży futrzarskiej

Chińskie hodowle są praktycznie niekontrolowane a warunki w nich są przerażające. Przemysł futrzarski doskonale ma się również w Stanach Zjednoczonych, Danii, Finlandii, Polsce, Holandii, Norwegii oraz na Litwie i Węgrzech. Obrót handlowy skupia się na międzynarodowych aukcjach futrzarskich organizowanych raz lub dwa razy do roku w Helsinkach, Londynie, Nowym Jorku czy Petersburgu.

2. Zwierzęta, z których najczęściej pozyskuje się futra

Najpopularniejsze są oczywiście od lat norki, ale futra zdziera się również z lisów, jenotów, nutrii, tchórzofretek, gronostajów, królików, szopów, bobrów, piżmaków, soboli, a nawet z fok oraz psów i kotów.

3. Całe życie w ciasnej klatce

Jenoty oraz lisy mają do dyspozycji 0,6 m², a norki 0,255 m². Dla tak aktywnych zwierząt jest to prawdziwa męka, która prowadzi do agresji i zaburzeń w zachowaniu. Norki w klatkach żyją od narodzin, do uboju. Zwierzęta mają problemy z poruszaniem się, jednak nikt się tym nie martwi, bo najważniejsze jest futro, a nie to, w jakim są stanie ich łapy czy stawy.

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej.

Reply