9-latek zapragnął zostać strażnikiem galaktyki, wysłał więc list motywacyjny do NASA! Zobacz odpowiedź agencji kosmicznej
Przestrzeń kosmiczna inspiruje, ciekawi i fascynuje miliony ludzi na całym świecie.
Jesteśmy zaintrygowani tym, co nieodkryte. Jak magnes przyciągają nas więc odległe galaktyki i planety, których nie możemy dosięgnąć wzrokiem, poznać i zrozumieć. Naszą ciekawość jeszcze bardziej podsyca popkultura. Co roku powstają setki filmów na temat tego, co mogłoby się wydarzyć w kosmosie. Książkowe uniwersa np. Gwiezdnych Wojen wciąż się rozrastają. Dla amatorów znanych z filmów i książek światów, zainteresowanie kosmosem to coś więcej niż zwykła fascynacja, czasem przypomina ono niemal religię.
W kosmos najchętniej patrzą mali chłopcy, którzy skrycie marzą o wycieczce do gwiazd i zostaniu astronautą. Nielicznym udaje się spełnić marzenie. Pozostali dorastają, porzucają marzenia o eksploracji odległych światów, schodzą na ziemię. Rzadko który do swojej fascynacji podchodzi tak poważnie, jak 9-letni Jack Davies z New Jersey który twierdzi, że znakomicie nadawałby się na obrońcę Ziemi przed intruzami z kosmosu.
Mały chłopiec jest na tyle pewny siebie i swoich kwalifikacji, że postanowił odpowiedzieć na ogłoszenie o pracę od NASA. Chłopiec wysłał do agencji (która szukała nowego oficera obrony planetarnej) swoją aplikację. W liście motywacyjnym napisał, że siostra nazywa go kosmitą, kocha kosmos i obejrzał już chyba wszystkie filmy sci-fi, które powstały. Co NASA odpowiedziała młodemu kandydatowi na obrońcę Ziemi przed obcymi?
Przejdź na następną stronę i zobacz sam.
m>Może mam 9 lat, ale byłbym zdolny do pracy. Moja siostra zawsze mówi mi, że jestem kosmitą. Widziałem też wszystkie filmy o kosmosie i obcych, jakie tylko mogłem – napisał chłopiec. Pochwalił się też tym, jakim jest dobrym graczem w gry video. – Jestem młody, więc mogę nauczyć się myśleć, jak kosmita – dodał. List zakończył wymownym podpisem: Jack Davies, strażnik galaktyki. Jak nietrudno się domyślić NASA była zachwycona pasją chłopca, jego zapałem i rozczulającymi argumentami, które miały ją przekonać do zatrudnienia 9-latka.
Agencja nie zaoferowała co prawda nieustraszonemu obrońcy Ziemi etatu za bagatela 124 tys. dolarów rocznie. Zafascynowany 9-latkiem dr James L. Green, dyrektor oddziału nauki planetarnej pogratulował mu jednak odwagi i podtrzymał na duchu.
Słyszałem, że jesteś strażnikiem galaktyki i chcesz u nas pracować. To świetnie! Zawsze jesteśmy zainteresowani światłymi młodymi inżynierami, więc mam nadzieję, że będziesz się pilnie uczył i za parę lat do nas dołączysz – stwierdził naukowiec.
W podobnym tonie wypowiedział się też Jonathan Rai, dyrektor badań planetarnych, który zadzwonił do chłopca i osobiście pogratulował mu pasji i zapału.