Głośna akcja #MeToo sprawiła, że ofiary napaści przestały czuć się winne. Kobiety już się nie wstydzą tego, co im zrobiono. Teraz pora na mężczyzn!

„Nikt Cię nie pokocha. Wszyscy mają Cię gdzieś. Jesteś uszkodzony” – takie słowa bardzo często kierują oprawcy do swoich ofiar.

Chcą przez to umniejszyć ich wartość, sprawić, by poczuły, że są nieważne, a ich problemy nikogo nie obchodzą. To bardzo skuteczna taktyka. Dzięki niej ludzie, na których napadnięto i odarto z godności niechcianymi zaczepkami, molestowaniem, czy w najgorszym z możliwych wypadków gwałtem, czują się winne temu, co się stało.

Biorą na siebie odpowiedzialność za napaść, czy atak. Nie przyznają się do tego, co im zrobiono, bo boją się kary, potępienia. Drugą stroną medalu jest podejście społeczeństwa do takich ataków, które jest wciąż bardzo płytkie. Łatwo jest nam oceniać innych, a ofiarom przyczepiać głupie i bezmyślne etykietki. „Ktoś ją zaczepił w niewybredny sposób, czy dotykał bez jej zgody? Pewnie miała krótką spódniczkę. Sama się prosiła” – tego typu komentarze słyszymy na ulicach i czytamy w internecie.

Pomysłodawcy akcji #MeToo marzyli, by tę liczbę zredukować. Celem kampanii było przekonanie napastowanych kobiet, że nie mają się czego wstydzić i nie są niczemu winne. Częściowo się to udało. Kolejne kobiety zaczęły mówić otwarcie o tym, co im zrobiono. Skala zjawiska okazała się ogromna. Na fali #MeToo zaczęto ujawniać brudne sprawy przez lata zamiatane pod dywan przez wpływowych ludzi związanych z branżą filmową.

Uczciwie rzecz biorąc, kampania przyniosła również wiele złego. Zaczęto wypaczać pojęcie molestowania, które z czasem stało się bardzo płynne. Najbardziej dostało się mężczyznom, którym przytknięto łatkę „potencjalnych oprawców”. Stwierdzono, że przedstawiciele tej brzydszej płci są silniejsi i to wystarczy, by w ich obecności kobiety czuły się zagrożone.

Takie myślenie jest bardzo błędne i okrutnie szkodliwe. Jak nic innego dzieli kobiety i mężczyzn. Z miejsca i bez zastanowienia stawia mężczyznę w pozycji oprawcy, a kobietę ofiary. A co z atakami na mężczyzn? Czy już zawsze będą one tematem tabu?  Autorzy akcji „Project Unbreakable” postanowili to zmienić i pokazać drugą stronę medalu.

Czy im się udało? Przekonasz się przechodząc na kolejną stronę.

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej. źródło : viralthread.com, projectunbreakable.tumblr.com

Reply