Kilka dekad masowych aborcji płodów płci żeńskiej sprawiło, że w Indiach brakuje kobiet. W efekcie młodymi dziewczętami handluje się jak krowami!
Los człowieka jest mocno uzależniony od miejsca i czasu, w jakim się urodził.
Świat nie jest idealny i ludzie nie rodzą się z równymi szansami. W niektórych rejonach świata osoby o określonych cechach, są skazane na niełatwy los i niewiele mogą zrobić by coś zmienić. Zazwyczaj o sytuacji jednostki decyduje pochodzenie społeczne, płeć, przynależność rasowa, etniczna czy religijna, stan zdrowia, a także majętność.
Bardzo trudny start w życie mają dziewczęta pochodzące z ubogich indyjskich rodzin. Ich los warunkuje sytuacja demograficzna kraju, wynikająca z przestarzałego myślenia obywateli, którzy wciąż kultywują bezsensowne i nieprzystające do rzeczywistości tradycje.
Narodziny dziecka to wielka radość dla rodziny. Zazwyczaj przyszli rodzice mają tylko jedno marzenie, by pociecha urodziła się zdrowa, ale nie w Indiach. Tam ważniejsze jest to, jakiej płci będzie niemowlak. Oczywiście wszyscy pragną narodzin syna.
Posiadanie córki jest kłopotliwe, gdyż trzeba ją wychować, przez lata łożyć na jej utrzymanie, a potem jeszcze oddać w ręce obcego mężczyzny płacąc mu duży posag. Dodatkowo w Indiach przyjęło się, że to synowie opiekują się starzejącymi rodzicami, więc posiadanie córki odbiera szanse na spokojną jesień życia pod opieką młodszego pokolenia.
Kiedy więc w Indiach stały się popularne badania pokazujące płeć płodu, rozkwitł tam aborcyjny rynek. Przez kilka dekad masowo usuwano ciąże, z których miały narodzić się dziewczynki, co w efekcie stało się przyczyną poważnej dysproporcji między liczbą kobiet i mężczyzn w Indiach.
Kupię żonę, tanio! – więcej o indyjskim rynku handlu kobietami (a często i dziewczynkami!), przeczytacie na kolejnych stronach.