Po 64 latach odnalazła siostrę. Jednak to był dopiero początek odkrywania tajemnic rodziny!

Życie jest pasmem zaskakujących wydarzeń. Nigdy nie możemy być wszystkiego dokładnie pewni, bo życie kryje nie raz takie niespodzianki, że życie zmienia się o 180 stopni. Dobrze, jeśli te zmiany są dobre i pełne radości. Jednak czasami są takie tajemnice, że lepiej ich nie odkrywać. 

W przypadku Helen Edwards tajemnica jaką odkryła, okazała się fantastyczna!

Helen nie maiła łatwego dzieciństwa. Jej ojciec przynosił problemy z pracy do domu, był gwałtowny i porywczy i wyżywał się na żonie i córce. Wtedy Helen robiła coś, o czym nikomu nie mówiła: Rozmawiała ze swoją wymyśloną siostrą. Powierzała jej swoje kłopoty i smutki. Po latach okazało się, że jej rodzice mieli też swoje tajemnice.

Kilkanaście kilometrów dalej żyła Jenny Lee Smith, miała wspaniałe dzieciństwo. Rodzice bardzo ją kochali i okazywali jej to. Kiedy miała 14 lat, chciała pobawić się z kuzynami, oni mieli inny pomysł na zabawę, od słowa do słowa dzieci posprzeczały się i kuzyn powiedział jej, że nie może się bawić, bo jest adoptowana. Jenny zapłakana wróciła do domu. Mama Jenny zdradziła jej wtedy, że adoptowali ją, gdy miała 6 tygodni, bardzo ja pokochali i nie chcieli mówić jej tego.