Hiszpańskie dzieci zamieniają się w kudłate „wilkołaki”. Winnych już znaleziono

Czy słyszeliście o hipertrichozie?

Za tą dziwną nazwą kryje się tzw. zespół wilkołaka. Określenie to przenosi nas do Średniowiecza, w którym ludzie nadmiernie owłosieni byli uważani za potwory. W najlepszym razie ich unikano, w najgorszym palono na stosach. Tak naprawdę ludzie ci byli chorzy. W 99% przypadków przyczyną schorzenia były mutacje genetyczne, a winne było m.in. kazirodztwo. Mieszanie się tych samych genów często powodowało również liczne choroby psychiczne, nic więc dziwnego, że ludzie bali się „wilkołaków” i od nich stronili. 

Dziś już wiemy, że jest to choroba jak każda inna, jednak nadal może wywoływać przerażenie, zwłaszcza kiedy naszemu dziecku z dnia na dzień rośnie broda… 17 dzieci z Hiszpanii połączyły te same objawy, a ich mamy z dnia na dzień zaczęły zauważać u nich bujną szczecinę. Amaya, jedna z zaniepokojonych mam wyznała, że była przerażona, gdy zobaczyła, że jej 22-miesięczna córka ma włosy na twarzy. Inna z mam powiedziała:

Czoło, policzki, ramiona i nogi mojego synka były pokryte włosami. To było przerażające – relacjonowała opiekunka. 

Do pediatrów w całym kraju zaczęły się zgłaszać kolejne, przerażone rodziny. Łącznie odnotowano 17 przypadków „zespołu wilkołaka”, dziesięć w Kantabrii, cztery w Andaluzj i trzy Walencji. Zachorowały maluchy w wieku od sześciu miesięcy do 2 lat. Objawy były takie same dla wszystkich: nienormalnie bujne owłosienie różnych miejsc na ciele. Delikatne włoski uroczych malców w ciągu kilku dni zaczęły przypominać włosy wilczego szczeniaka, grube i twarde. Nikt chyba nie chciałby znaleźć się w skórze ich rodziców, którzy przeżywali prawdziwy horror, nie wiedząc, co się dzieje z ich pociechami. 

Czytaj dalej na następnej stronie.

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej.

Reply