Hotel Cecil to miejsce rodem z powieści Stephena Kinga. Jego mroczna historia fascynuje i przeraża. Pochłonęła już dziesiątki ludzkich istnień…

To jedyny taki hotel na świecie, gdzie strach i niepokój są na porządku dziennym.

Wyobraźcie sobie miejsce, w którym spełniają się wszystkie wasze najgorsze koszmary. Śmierć nie jest w nim niczym dziwnym, zjawisk paranormalnych jest więcej niż w powieściach grozy Kinga, wszędzie wyczuwalna jest czyjaś obecność, a ciężkie, przesiąknięte strachem powietrze można kroić nożem. Tak właśnie można się poczuć odwiedzając Hotel Cecil w Los Angeles.

Zbudowany w 1924 r. pensjonat ma wyjątkowo złą sławę. W swej historii pochłonął już dziesiątki ludzkich istnień. Działy się w nim rzeczy, po których z pewnością uznacie go za nawiedzony, a ludzie, którzy próbowali rozwikłać jego zagadki, sami padali ofiarami tych tajemnic.

Cecil miał być pensjonatem dla bogaczy, dlatego początkowo doba spędzona w jednym z jego apartamentów kosztowała od 300-500 dolarów. Szybko jednak właściciele zorientowali się, że bogaci biznesmeni nie zapuszczają się w dzielnice biedoty, takie jak ta, w której zbudowano pensjonat. Zmienili więc swoją politykę, obniżyli ceny o ponad 400 dolarów i zaprosili w swe progi margines społeczny!

Przygotowany na wizyty gości spod ciemnej gwiazdy hotel bardzo szybko zaczął przynosić zyski. Wraz z nimi zaczęły „ścielić się trupy”. Tragicznie kończyły się tam mafijne porachunki. W hotelu kończyli też swój żywot narkomani i samobójcy, a  jego nazwa, zaczęła wywoływać nieprzyjemne skojarzenia. Złą sławą okrył się jednak znacznie później, w wyniku mrocznych, brutalnych i zagadkowych zbrodni, które stały się udziałem miejsca, uznanego przez opinię publiczną za przeklęte.

Więcej o jego historii dowiesz się z kolejnej strony.

l oferował gościom około 700 pokoi. Ze względu na jego złą sławę większość z nich stała pusta. Już w pierwszych kilku latach po otworzeniu pensjonatu, w tym mrocznym miejscu zginęło 15 osób. W latach 60 określano go już jako nawiedzony. To wtedy zamieszkała tutaj 27- letnia Pauline Otton. Personel zapamiętał ją jako spokojną, wyważoną, uśmiechniętą dziewczynę. Nic nie wskazywało na to, że zdecyduje się popełnić samobójstwo, skacząc z okna swojego pokoju.

Dlaczego to zrobiła? Jak wyznali sąsiedzi, feralnej nocy kłóciła się z kimś w pokoju, potem otworzyła okno i skoczyła. Problem w tym, że kobieta mieszkała sama, a z okna wyskoczyła w momencie, w którym pod nim przechodził 61-letni mężczyzna. Zarówno Georg Giannini, jak i Pauline Otton zginęli na miejscu. Przyczyn dla których 27-latka postanowiła się zabić nigdy nie ustalono.

Dwa lata później w hotelu zginęła kolejna kobieta. Ciało Goldie Osgood, emerytowanej telefonistki znaleziono w jej pokoju. Choć szybko znaleziono potencjalnego sprawcę, ten bardzo szybko został oczyszczony z zarzutów i wypuszczony na wolność, rodzina kobiety nigdy nie doczekała się sprawiedliwości.

dziej niezwykłe i przerażające są jednak kolejne dwie śmierci, które niektórzy łączą ze sobą za sprawą pewnego horroru. W 1947 r. w barze hotelu po raz ostatni widziano aktorkę Elisabeth Short. Kobieta znana również pod pseudonimem Czarna Dalia została znaleziona w sąsiedztwie hotelu, brutalnie zamordowana. Sprawcy okrutnej zbrodni nigdy nie ujęto. W 2005 r. Amerykanie nakręcili Dark water. Horror stanowił remake japońskiego filmu z 2002 r. o tym samym tytule.

W filmie Dhalia wraz z córką Cecylią przeprowadza się do mieszkania, w którym zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Z sufitu mieszkania kobiety cieknie ciemna, dziwnie zabarwiona woda. Po pewnym czasie Dhalia odkrywa, że za dziwnymi wydarzeniami stoi zbrodnia, a woda jest zabarwiona krwią kobiety, która utonęła w zbiorniku na dachu budynku, w którym znajduje się jej mieszkanie.

Film w przedziwny sposób łączy losy dwóch „ofiar hotelu”. Elisabeth Short zwanej Czarną Dalią i Elisy Lam. Historię pierwszej już znacie. Druga, studentka z Vancouver, ginie w trakcie swej wizyty w hotelu w 2013 r. Jej ciało obsługa hotelu znajduje dopiero po dwóch tygodniach od jej zaginięcia, w zbiorniku na wodę na dachu pensjonatu, po tym jak pensjonariusze zaczynają się uskarżać na dziwny zapach i smak wody, która płynie z kranów w ich łazienkach!

rci Lam nigdy nie wyjaśniono, a jej śmierć była o tyle zagadkowa, nie tylko dlatego, że do złudzenia przypomina fabułę filmu, ale też dlatego, że tuż przed nią kamera rejestruje dziwne zachowanie kobiety w windzie budynku. Nie jest to jednak ostatnia przerażająca historia związana z tym przeklętym miejscem. Hotel bardzo lubią również seryjni mordercy. W latach 80-tych Richard Ramirez, zwany Nocnym Stalkerem, przebywając w nim zabija 13 osób, a ich zakrwawione ubrania chowa w piwnicy.

W 1991 r. dziennikarz Jack Unterweger zajmuje ten sam pokój, co słynny morderca, którego wyczyny ma opisywać. Zamiast pisać, Unterweger popełnia zbrodnie, okazuje się bowiem zafascynowanym Ramirezem naśladowcą. Policja łapie go, gdy ten na koncie ma już trzy ofiary.

Czy którykolwiek z hoteli stał się miejscem tylu mrożących krew w żyłach zbrodni? Szczerze w to wątpimy.

Jeśli wiecie o jakimś, dajcie nam znać w komentarzach.

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej. źródło : rebelcircus.com, wereblog.co, unilad.co.uk

Reply