„Ich nogi są jak wykałaczki powleczone skórą” – dzieci z białoruskich sierocińców wyglądają jak ofiary obozów koncentracyjnych

Dzieci z sierocińców na Białorusi znajdują się o krok od śmierci głodowej. Władze państwa dopiero teraz dostrzegły prawdę ukrytą za zamkniętymi drzwiami tych ośrodków.

Bardzo trudno jest ubrać w słowa to, co stało się z dziećmi przetrzymywanymi w sierocińcach w stolicy Białorusi. Możemy sobie tylko wyobrażać, przez jakie piekło przeszły te niewinne sieroty. Jak długo władze tych placówek przymykały oczy na zaniedbania? Jak długo te dzieci umierały na ich oczach? Kiedy w końcu zorientowano się, że to, co się tam dzieje jest nieludzkie?

Niepokojące obrazy ujawniają sytuację dzieci znalezionych na granicy głodu w sierocińcach na Białorusi. Niektórzy spośród 100 poważnie niedożywionych młodych ludzi cierpią gehennę w sierocińcach w centrum Mińska, stolicy Białorusi już kilku lat. To, co się tam odbywa i w jakich warunkach przetrzymywane są te dzieci, wprost nie mieści się w głowie. Niektóre z nastolatków ważą jedynie 2 kilogramy! Osoby, które miały z nimi styczność nie boją się porównań do ofiar nazistowskich obozów koncentracyjnych.

Przejdź na drugą stronę. Znajdziesz tam niezdarne próby tłumaczeń dyrekcji placówek ,dlaczego dopuściła do takich zaniedbań.

agedia sierot została odkryta, gdy jeden z pediatrów, wstrząśnięty losem dzieci, zorganizował charytatywny mecz piłki nożnej ze zbiórką pieniędzy na żywienie dojelitowe i zaprosił na niego dziennikarzy. Ci ujawnili szokującą prawdę na temat sierocińców. Według magazynu internetowego Imena, który opublikował zdjęcia, jedna z ofiar nieludzkich praktyk pracowników ośrodka, 20-letnia kobieta ważyła zaledwie 5 kilogramów! Makabryczne zdjęcia przedstawiają dzieci z rozpaczliwie cienkimi kończynami i bladymi, zapadniętymi policzkami.

Dyrektor jednego z sierocińców opisał nogi umieszczonych tam dzieci jako „wykałaczki pokryte skórą”. Prokuratorzy twierdzą, że w tych ośrodkach doszło do zaniedbań. Przyczyny wyglądu dzieci upatrują jednak w ich stanie psychicznym. Szokujące obrazy wywołały oburzenie na Białorusi. Według Guardiana, jeden ze zbulwersowanych komentatorów porównał warunki panujące w sierocińcu do tych z niemieckiego obozu koncentracyjnego w Buchenwaldzie.

utnie zaniedbywać te biedne dzieci? Pracownicy ośrodków twierdzą, że robią co mogą dla ich pensjonariuszy. Jak dodają pieniądze przeznaczone na utrzymanie placówek są zbyt małe, by starczyło na zakup specjalnych wysokokalorycznych odżywek dla tych wycieńczonych dzieci. Twierdzą, że suplementy wcale nie pomagały młodszym z niedożywionych sierot. Dyrektor jednej z placówek stwierdził, że niektóre z nich cierpią na porażenie mózgowe i inne „wrodzone patologie” i to stąd ich niska waga.

Jak dodał, część z nich przybyła do sierocińców, by tam dożyć końca swoich dni. Jak zdradzili prokuratorzy, za dopuszczenie do takiego stanu przebywających pod ich opieką dzieci, dwóch dyrektorów sierocińców już pożegnało się ze swoim stanowiskiem. Według prokuratorów,oczywistym jest, że gdyby w sierocińcu była specjalistyczna opieka medyczna z regularnymi kontrolami lekarskimi, nigdy by do tego nie doszło.

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej. źródło : dailymail.co.uk

Reply