Jak często mówimy swoim rodzicom, że są wspaniali? Elva uświadomiła sobie, że nie zrobiła tego nigdy, dlatego wysłała im pewien prezent…

Choć część rodziców, chciałaby dyrygować swoimi dziećmi, ogromna większość pozwala im żyć według swego scenariusza.

Przychodzi taki moment, gdy rodzic orientuje się, że dla swojego dziecka zrobił wszystko, co mógł. Jest ono już dorosłe, być może ma własną rodzinę, a na pewno swoje plany i marzenia. Chce i jest gotowe decydować za siebie.

Dla młodego człowieka to pora, żeby wziąć się z życiem za bary, dla rodziców najwyższy czas, by wycofać się w cień. Od tego momentu nie mogą już decydować za swoje dziecko. Jedyne, co mogą, to służyć radą, i wspierać, wspierać i jeszcze raz wspierać. To wsparcie jest bardzo ważne, a z perspektywy czasu może okazać się najważniejsze. Podstawą relacji rodzic – dziecko jest bezinteresowna miłość. Rodzice nie liczą na nic, obdarzając swe pociechy opieką, troską i uczuciem.

Nie domagają się żadnej wzajemności, nie pragną peanów na swój temat, nie liczą nawet na wdzięczność. Chcą, tylko byśmy byli szczęśliwi. W pogoni za tym szczęściem, czasami zapominamy, co tak naprawdę jest ważne i komu, w ogromnej mierze je zawdzięczamy. Ilu z nas podobne słowa wypowiedziało kiedykolwiek w bezpośredniej rozmowie z opiekunami?

Wśród tych nielicznych znalazła się Elva Torres z Layton w Utah, która będąc 2 tys. mil od domu wysłała swoim rodzicom pewien prezent.

Przewróć stronę i dowiedz się więcej o jej geście.

a Torres zawsze mogla liczyć na miłość i wsparcie swoich bliskich. Nawet kiedy młoda kobieta postanowiła wstąpić do wojska i wyjechać, nie usłyszała słowa sprzeciwu, a jedynie słowa czułe i pełne otuchy. Paczki i listy od rodziców na okrągło przypominały jej, jak bardzo w nią wierzą i kochają rodzice. O tym, jak są wspaniali opowiadała swoim znajomym, chwaląc się nimi i ciesząc z tego, że pozwalają jej być tym, kim chce.

W pewnym momencie Elva zorientowała się, że nigdy nie powiedziała rodzicom czegoś podobnego i w żaden sposób nie wyraziła tego, jak ogromnie jest im wdzięczna. Postanowiła więc odwrócić scenariusz i wysłać paczkę rodzicom. Do środka wsadziła trochę smakołyków, żołnierzyki, którymi bawiła się w dzieciństwie i piasek z plaży, gdzie służyła, a gdzie wcześniej na misji był również jej tata (Raoul Torres w wojsku spędził 27 lat). Do upominku dołączyła list.

Droga Mamo i Tato,

Choć dzieli nas wiele mil, chciałam wysłać Wam kilka rzeczy i powiedzieć, że waszą miłość i mądrość noszę zawsze ze sobą w sercu. Kiedy powiedziałam Wam, że planuję wstąpić do wojska, nigdy nie kwestionowaliście mojej decyzji. Powiedzieliście, że mogę realizować się we wszystkim, w czym chcę, byle bym szła za głosem serca i realizowała swe prawdziwe pasje. Nie jestem przy was teraz, ale dzięki tym słowom czuję się tak dobrze i bezpiecznie, jakbym była obok. 

Kocham, Elva

List wzruszył i dał do myślenia rodzicom, którzy poczuli, że ich córka jest im prawdziwie wdzięczna. Ta historia zaś powinna i nam przypomnieć, by nie bać się słów: kocham i dziękuję. One nie gryzą.

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej. źródło : upworthy.com,

Reply