Jest brudna, niepokorna i do bólu szczera – sztuka z ulicy pokazuje, na co cierpi nasz świat
Sztuka nie jest obojętna na problemy współczesnego świata.
Wrażliwość artystów wyraża się w ich dziełach, które krzyczą o tym, co nas boli głośniej niż manifestacje, czy prasowe komunikaty. Najcelniejsze spostrzeżenia mają artyści uliczni, którzy nie boją się poruszać tematów najtrudniejszych, o których wolelibyśmy milczeć. Ich dzieła bardzo często postrzegane były jako przestępstwo i wandalizm właśnie dlatego, że ludzie nie mogli patrzeć na to, co wyrażają, nie chcieli przyznać buntownikom racji.
Francuski artysta uliczny Dran komentuje swoją sztuką problemy społeczne, które dostrzega i chce napiętnować. „Francuski Banksy” wykorzystuje swoje mroczne poczucie humoru do krytykowania współczesnej kultury, często zajmując się tematami dotyczącymi sztuki, kreatywności i wolności wypowiedzi. Te powtarzające się tematy w pracach Drana są często przedstawiane przez dzieci wyposażone w kredki.
Artysta podkreśla, jak bardzo społeczeństwo tłumi naszą kreatywność. Ukazuje kwestie społeczne, takie jak wzrost liczby nieudanych małżeństw, niezdolność par do łączenia się ze sobą, wyniszczenie środowiska, naszą szalejącą konsumpcję i marnotrawstwo. Jego sztuka jest brudna, niepokorna i brutalnie szczera. Daje do myślenia jak żadna inna.
Dzieci to towar
Dzieci coraz częściej traktowane są jako towar. Pary, które się o nie starają, bardzo często kłócą się o nie w sądzie przy rozwodzie. Kto ma dzieci, ten ma władzę. Pary, które starają się o dziecko i nie mogą go mieć, mogą leczyć się tylko wtedy, gdy je na to stać. Grubość portfela decyduje też o tym, czy uda nam się dziecko zaadoptować. Coraz mniej liczy się to, czy w danym domu jest miłość i dzieci są w nim naprawdę szczęśliwe. Ważne, by rodzice mogli zapewnić swych pociechom dostatnie życie. Reszta jest już wszystkim obojętna.
Pomocny portfel
Pary coraz częściej nie łączy nic poza kredytem hipotecznym, dobrami materialnymi i jednym budżetem. Często scalają je ze sobą pieniądze. Coraz częściej nie potrafimy też pomóc innej osobie inaczej niż finansowo. Zatraciliśmy w sobie wrażliwość na ludzką krzywdę. Zamiast pomocnej dłoni, wyciągamy portfel i załatwiamy sprawę. Nie dajemy potrzebującym wędki, ale rybę. Idziemy na łatwiznę.