To się nazywa pokojowy protest. Dziury w drogach wypełnili gumowymi kaczkami, efekt – rewelacyjny
Dziury w drogach to zmora kierowców, bo można uszkodzić wóz i spowodować wypadek.
Kiedy widzi się drogę, która jest dziurawa jak ser, to już w myślach przeliczasz ile będzie kosztowała naprawa amortyzatorów, wymiana pokrzywionych części. Najczęściej takie drogi omija się i klnie pod nosem, ale czasami nie ma wyjścia, trzeba nimi przejechać, zwłaszcza kiedy to jedyna droga dojazdowa. Dziury w budżetach widać w dziurach na drogach.
Odpowiedzialność za utrzymanie dróg ciąży najczęściej na gminach i państwie. Jednak często zgłaszanie problemów drogą nic nie daje. Można dzwonić, pisać – składać petycje, ale często jest się odsyłanym z kwitkiem. Kierowcy, którzy uszkodzili sobie auto na dziurach w drodze, pozywają do sądu organ odpowiedzialny za stan dróg, ale uzyskanie odszkodowania nie jest łatwe. Mnogość formalności, tony papierów i dokumentów z miejsca zdarzenia odstraszają.
Mieszkańcy Oxon – Martin Lipson i Helen Wright postanowili zwrócić uwagę władz na to, że gdy spadnie deszcz, dziurawa droga zmienia się w pojezierze. Co krok to staw i to całkiem głęboki, by to podkreślić, do dziur włożyli 100 żółtych kaczek. Teraz z daleka widać, że droga jest prawdziwym utrapieniem.