Dzięki pracy archeologów prawda o nazistowskich zbrodniach wciąż wychodzi na jaw. Oto dowody znalezione w Sobiborze
Zbudowany w ramach Akcji „Reinhardt” obóz składał się z kilku części, a najważniejszą była strefa zagłady, która pozwalała na efektywne mordowanie bezbronnych więźniów przy pomocy trujących gazów z potężnych silników. W komorze gazowej w ciągu 20-30 minut hitlerowcy jednorazowo mordowali nawet 500 osób. Podobno krzyki mordowanych były tak przerażające, że na terenie obozu hodowano gęsi, by zagłuszały jęki ludzi umierających w męczarniach.
Czasem prawda ukryta jest głeboko pod ziemią
Na szczęście obóz działał tylko 1,5 roku i został zlikwidowany, na co wpływ miał zbrojny bunt więźniów. Udało się wtedy uciec około 300 osobom, ale większość z nich została schwytana i zabita. Zaledwie 50 więźniom udało się przeżyć ucieczkę i resztę wojny, by móc przekazać swoje naoczne świadectwo tamtych strasznych czasów, co było bardzo ważne, gdyż Niemcy starali się ukryć swój zbrodniczy proceder i zatrzeć wszelkie ślady.
Odkrycie archeologów jest bardzo cenne dla historii, ponieważ jest realnym śladem działalności obozu zagłady w Sobiborze
źródło : theblaze.com